Radwańska: Przepraszam zawaliłam!

2010-02-08 13:22

Reprezentacja Polski miała wielką szansę awansować do grupy światowej rozgrywek o Puchar Federacji. Niespodziewanie zawiodła jednak nasza gwiazda. Agnieszka Radwańska (21 l., 9. w rankingu WTA) zmarnowała trzy piłki meczowe w spotkaniu z Yaniną Wickmayer (21 l., 15. WTA) i ostatecznie przegrała 6:1, 6:7 (6-8), 5:7. W efekcie Polki uległy Begijkom.

Pojedynek Agnieszki z Wickmayer był meczem niewykorzystanych szans. Polka prowadziła już 6:1, 3:0 i miała dwie szanse na 4:0. Nie wykorzystała ich. Podobnie jak później trzech piłek meczowych w tie-breaku drugiego seta. W całym spotkaniu Isia zanotowała aż 34 okazje na przełamanie rywalki. Wykorzystała jedynie osiem.

- To było bardzo frustrujące, bo w decydujących momentach ona znakomicie serwowała. Co tu jednak dużo mówić: zawaliłam - przyznaje Radwańska. - Tak naprawdę to nie ona wygrała, tylko ja przegrałam. Jedynym pocieszeniem jest dla mnie to, że mecz stał naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Zabrakło mi odrobiny szczęścia i jednej wygranej piłki w tie-breaku...

Wcześniej, w sobotnich meczach Radwańska pokonała 6:2, 7:6 (7-5) Kristen Flipkens, Marta Domachowska uległa zaś Wickmayer 6:4, 1:6, 3:6. Dlatego niedzielna porażka Isi była kluczowa dla losów meczu Polska - Belgia w Bydgoszczy. Gdyby liderka polskiej drużyny wygrała, awans do grupy światowej byłby na wyciągnięcie ręki: wystarczyłoby zanotować jedno zwycięstwo w dwóch ostatnich meczach.

Tymczasem po porażce Radwańskiej swój niedzielny mecz z Flipkens przegrała Domachowska i porażka stała się faktem. Polki nie tylko nie awansują do pierwszej grupy światowej, ale jeszcze w kwietniu będą musiały się bronić przed spadkiem do grupy europejsko-afrykańskiej.

Najnowsze