Wydawało się, że Polka bardziej powalczy z Rosjanką o półfinał imprezy zwłaszcza, że w poprzednich dwóch meczach przeciwko tej zawodniczce okazywała się lepsza.
Niestety nie tym razem. "Isia" gładko przegrała po godzinie i trzynastu minutach gry. Pietrowa miała wyraźną przewagę. Wyrasta na faworytkę do zwycięstwa w Tokio. Wskazuje na to fakt, że wcześniej rozprawiła się z Aną Ivanović.