Federer przez ostatnie lata zmagał się z kontuzjami i pojawiał się na korcie zdecydowanie rzadziej niż chcieliby tego kibice. W sierpniu tego roku skończył 41 lat, ale fani wciąż mieli nadzieję, że 20-krotny triumfator turniejów Wielkiego Szlema jeszcze wróci do touru. Wskazywały na to nagrania z jego treningów. Tenisista z Bazylei robił wszystko, żeby dać sobie jeszcze jedną szansę, ale w końcu musiał powiedzieć "dość". W czwartek (15 września) ogłosił informację, która złamała serca milionów kibiców na całym świecie. Oficjalnie poinformował o zakończeniu zawodowej kariery. Jego ostatnim profesjonalnym meczem był ćwierćfinał zeszłorocznego Wimbledonu z... Hubertem Hurkaczem. Polak zszokował wówczas świat, ogrywając 8-krotnego zwycięzcę tego turnieju w trzech setach 6:3, 7:6 (4), 6:0. Aż trudno uwierzyć, że Federer pożegna się z tourem w takim stylu, ale kibicom chciał dać jeszcze jeden popis podczas nadchodzącego Laver Cup. Niestety, to także stanęło pod znakiem zapytania.
Roger Federer będzie musiał przełknąć gorzką pigułkę? Jego pożegnanie może być zakłócone
Turniej o Puchar Lavera zostanie rozegrany w Londynie w dniach 23-25 września. Jest to pokazowy mecz pomiędzy tenisistami z Europy a Resztą Świata, a w tym roku odbędzie się jego piąta edycja. Federer od początku mocno zaangażował się w ten projekt. Tegoroczna impreza miała być wyjątkowa, gdyż udział potwierdziła cała "Wielka Czwórka" męskiego tenisa. Szwajcar, Rafael Nadal, Novak Djoković i Andy Murray mieli połączyć siły, ale okazuje się, że kończący karierę triumfator 103 turniejów ATP może nie być w stanie zagrać ostatniego turnieju.
Tak przez lata zmieniał się Roger Federer:
- Najprawdopodobniej decyzję o występie podejmiemy w ostatniej chwili. Roger cały czas trenuje i nie poddaje się. W kolejnych dniach postara się przetestować swoje możliwości i dopiero wtedy podejmie decyzję, czy udział w turnieju jest możliwy - ujawnił Pierre Paganini, jeden z trenerów Federera, w rozmowie z "Blick". Tą wypowiedzią zasiał ziarno niepewności co do występu 41-latka w pożegnalnym turnieju. Absencja Szwajcara byłaby z pewnością ciosem dla wielu jego kibiców.