Iga Świątek po wielkim triumfie w Madrycie miała zaledwie kilka dni odpoczynku. W sobotę po ponad 3 godzinach walki ograła Arynę Sabalenkę w finale hiszpańskiego turnieju, a już w czwartek rozpoczęła kolejny prestiżowy turniej. Tym razem najlepsze tenisistki świata przeniosły się do Rzymu, gdzie zagrają w ostatniej imprezie przed Roland Garros. Polka w stolicy Włoch czuje się doskonale, co potwierdziła już w swoim pierwszym meczu. W starciu drugiej rundy (w pierwszej miała wolny los, red.) z Bernardą Perą szybko pokazała rywalce, dlaczego jest najlepszą tenisistką świata. I to pomimo buńczucznych zapowiedzi Amerykanki.
Iga Świątek rozgromiła Bernardę Perę! Pokaz siły polskiej faworytki w Rzymie!
Rywalka chciała utrzeć nosa Idze Świątek, ale odbiła się od ściany
- Grałam z nią rok temu w Madrycie, więc wiem, jak ona gra. Na pewno muszę być bardziej agresywna. Nie sądzę, żebym była w stanie wygrać dużo długich wymian, bo ona je lubi. Spróbuję zmusić ją do biegania, będę starała się uderzać piłki wcześnie i nie dawać jej za dużo czasu - mówiła przed meczem Pera w studiu Tennis Channel. Plan na spotkanie jest ważny, ale w czwartek na korcie w Rzymie Świątek pokazała, że czasem na niewiele się zdaje. Już po 30 minutach meczu deblowa partnerka Magdy Linette zeszła na przerwę po przegraniu pierwszego seta 0:6. Później wcale nie było dużo lepiej.
Świątek rozbiła Perę
W drugim secie Pera zdołała ugrać dwa gemy i zmusiła Świątek do nieco większego wyniku. Przy stanie 1:5 zdołała nawet przełamać Polkę, mimo że broniła dwie piłki meczowe. Krótkimi fragmentami jej gra szła zgodnie z planem, ale to dzieli właśnie najlepsze tenisistki od tych trochę słabszych. Liderka rankingu WTA utrzymywała stały poziom i całkowicie zneutralizowała atuty swojej rywalki. Teraz w 3. rundzie Świątek zagra z Julią Putincewą, czyli 41. tenisistką świata. Ten mecz zostanie rozegrany w sobotę.