Kiedy w sobotę o godz. 15 na Korcie Centralnym pojawią się Andżelika Kerber i Serena Williams, serca w Puszczykowie zabiją mocniej. Mająca polskie korzenie reprezentantka Niemiec zameldowana jest właśnie w miejscowości pod Poznaniem, tu spędza święta i przygotowuje się do sezonu. Tutaj też mieszkają jej babcia i dziadek, a Andżelika podkreśla w wywiadach swoje przywiązanie do Polski. - Gram dla Niemiec, ale moje serce bije też dla Polski - mówiła pół roku temu w rozmowie z "Super Expressem", gdy odwiedziliśmy ją w Puszczykowie.
W styczniowym finale Australian Open nazywana przez dziadków Anią Kerber sprawiła sensację, pokonując Williams (6:4, 3:6, 6:4).
- Wimbledon to zupełnie inny turniej, inna nawierzchnia, nie ma co tego porównywać - analizuje Andżelika. - Serena przegrała ze mną w finale, więc teraz na pewno zrobi wszystko, żeby się odegrać. Wyjdę na kort i tak jak w Australii będę chciała jej pokazać, że jestem tutaj po to, żeby wygrać - dodaje Kerber, która w półfinale pokonała 6:4, 6:4 Venus Williams, starszą siostrę Sereny. To kolejny duży zatrzyk motywacji dla liderki rankingu, będzie chciała nie tylko zrewanżować się reprezentantce Niemiec, ale też pomścić siostrę.
Williams i Kerber grały 7 razy. Bilans jest korzystny dla Amerykanki - 5-2. Poza finałem Australian Open 2016 przegrała też z Niemką w 2012 roku w Cincinnati.
Mistrzyni Wimbledonu zgarnie 2 miliony funtów. Pokonana będzie musiała się zadowolić jednym milionem. Niezależnie od wyniku finału Williams pozostanie liderką rankingu, a Kerber awansuje z 4. na 2. miejsce. Wyprzedzi Garbine Muguruzę i Agnieszkę Radwańską, która spadnie n 4. pozycję.
Mecz Serena Williams - Andżelika Kerber rozpocznie się w sobotę o godz. 15. Transmisja w Polsacie Sport.