Po wybuchu wojny w Ukrainie świat sportu stanowczo sprzeciwił się Rosji. Między innymi tenisowe władze zakazały występów rosyjskim i białoruskim tenisistom pod narodowymi flagami, jednak ci w dalszym ciągu występują w najważniejszych turniejach. Jedynie organizatorzy Wimbledonu podjęli ostrzejszą decyzję i postanowili całkowicie wykluczyć Rosjan i Białorusinów z prestiżowej imprezy All England Lawn Tennis Club. Ta wiadomość wywołała prawdziwą burzę w cyklu, bowiem już w kwietniu szef WTA, Steve Simon, wydał oświadczenie, w którym sprzeciwił się decyzji Brytyjczyków. Grzmiał wtedy, że jest to pogwałcenie zasad Wielkiego Szlema i WTA. Po kilku tygodniach poszedł jeszcze o krok dalej!
Radość Igi Świątek po zwycięstwie w Rzymie nie miała końca
Skandaliczna decyzja szefa Igi Świątek. Stanął po stronie Rosji i Białorusi
Głośny mail szefa WTA wywołał spore oburzenie, bowiem zasugerował on, że wielkoszlemowa impreza odbędzie się w tym roku bez możliwości zdobycia punktów. Normalnie w stawce jest aż 2000 "oczek" i jest to jedna z cenniejszych zdobyczy, ale Simon uważa, że jest to niesprawiedliwe względem Rosjan i Białorusinów. Szef kobiecej federacji przyznał, że złożył formalny wniosek, by rywalizacja w tegorocznym Wimbledonie opierała się na walce o nagrody pieniężne. Wyniki londyńskiego turnieju nie byłyby uwzględnione w rankingu!
Tego obawia się Iga Świątek. Opowiedziała o tym po zwycięstwie w Rzymie, postawiła sprawę jasno
By rozwiązanie zaproponowane przez szefa WTA weszło w życie, wniosek musi poprzeć zarząd oraz zawodnicy. Simon wywiera też presję na ATP, by podobnie postąpiły przy męskim turnieju. Z kolei inne turnieje w Wielkiej Brytanii nie podzielą losów Wimbledonu, bowiem zdaniem Amerykanina poszkodowani tenisiści mogą w tym samym czasie występować w innych imprezach podobnej rangi. Turniej Wielkiego Szlema pozostaje bez realnej alternatywy.