Hubert Hurkacz zagra z Novakiem Djokoviciem, jeżeli Stefanos Tsitsipas wycofa się z turnieju, ale ponieważ Grek próbował dzisiaj grać, Polak nie ma już szans na awans. - Nienawidzę wycofywania się. Ale ból wpływa na moje ruchy, a tenis to nie rzutki. Ból jest bardzo duży, brałam leki przeciwzapalne, ale to było za dużo. Podczas rozgrzewki poczułem się źle i od razu zdałem sobie sprawę, że nie dam rady dokończyć meczu - zdradził Tsitsipas, który został wywiwzdany przez kibiców w Turynie. Zaraz potem na kort wyszli dwaj rezerwowi. Hubert Hurkacz pokonał 6:3 Taylora Fritza, który... też zmaga się z bolesnym urazem mięśni brzucha i nie był w stanie normalnie serwować i grać.
Słynny trener ostro o Idze Świątek: Sabalenka mocno ją skrzywdziła w tym sezonie!
A Stefanos Tsitsipas uważa, że postąpił zgodnie z duchem fair play. I użala się nad sobą. - To turniej, który znaczy dla mnie więcej niż cokolwiek innego, nawet turnieje wielkoszlemowe, a niemożność jego ukończenia działa na mnie demoralizująco. Jestem osobą, która nigdy nie kreczuje, zdarzyło mi się to kilka razy w całej mojej karierze. Ale tym razem nie można było kontynuować. Jeszcze raz przepraszam kibiców, lekarze powiedzieli, że mogę grać - dodał Grek.
O problemach zdrowotnych Stefanosa Tsitsipasa mówiło się już przed ATP Finals, ale Tsitsipas rozegrał cały mecz z Jannikiem Sinnerem, przegrywając 4:6, 4:6. Teraz znów próbował grać. Jeżeli Hubert Hurkacz wskoczy do turnieju i zagra w czwartek z Novakiem Djokoviciem, powalczy tylko o punkty i premię na grupowe zwycięstwo. Wkrótce wyjaśni się, czy Titsipas zrezygnuje z dalszej gry, a jego miejsce zajmie Polak. Co istotne, w ATP Finals za samo rozegranie meczu nie są przyznawane punkty (tylko dodatkowa premia), co może mieć duży wpyw na decyzję ateńczyka.