Mama Igi dołożyła cegiełkę do osiągnięć latorośli. Przez lata jeździła z nią – a także ze starszą siostrą Agatą – na zawody. Od pewnego czasu w teamie Igi pozostał na posterunku tata Tomasz, ale nawet przeżywanie wyczynów córki na odległość potrafi mamie wciąż przynieść mnóstwo wrażeń. – Szczególnie pod koniec setów napięcie zawsze rośnie, bo jest coś takiego jak syndrom piątej partii, kiedy może nastąpić nagłe odwrócenie sytuacji, to takie typowe w tenisie – tłumaczy „SE” Dorota Świątek. Iga poszła w ślady siostry, która początkowo przewyższała ją poziomem gry. Potem sprawy przybrały inny obrót. Agata skończyła ze sportem, a Iga zaczęła wspinaczkę na tenisowy szczyt. – Iga zawsze była uparta i lubiła o wszystkim decydować – opowiadał na łamach „SE” jej tata. – Czy jest niecierpliwa? – zastanawia się dzisiaj mama. – To jest generalnie cecha młodych ludzi, którzy wszystko chcą robić szybko i wszystko chcą mieć od razu. Gdy człowiek dorasta, to zauważa, że tempo nie jest najważniejsze i podchodzi do życia bardziej rozważnie. Nie sądzę, by Iga odstawała pod tym względem od reszty rówieśników ani by to jej przeszkadzało w sporcie – stwierdza pani Dorota.
Iga Świątek wróciła do Polski tajemniczym lotem. Zdradzamy szczegóły [ZDJĘCIA PAPARAZZI]
– Moje podejście do uprawiania przez nią sportu było zawsze takie: bez względu na to jaki wynik osiągniesz, najważniejsze jest w jakim stylu to zrobisz. Nawet gdyby na jakimś etapie mecz był przegrany, ale w dobrym stylu, wówczas można to przyjąć do wiadomości. To tylko sport i to się zdarza. A więc to, że w Rolandzie zaliczyła wyłącznie dwusetówki, ma znaczenie jedynie statystyczne. Bo ona po prostu zagrała bezbłędnie – podkreśla dumna mama.
Marcin Gortat ma WIELKĄ PRZESTROGĘ dla Igi Świątek! Ona musi na TO uważać