Iga Świątek ponownie zdominowała zawody na mączce. Wygrała w Madrycie, Rzymie oraz dołożyła kolejny triumf na Roland Garros. I tylko w niektórych spotkaniach musiała dłużej walczyć z rywalkami, a w zdecydowanej części meczów ogrywała przeciwniczki dość gładko. Wyniki z ostatnich miesięcy dają nadzieję, że reprezentantka Polski będzie walczyła o złoto na igrzyskach olimpijskich. Wcześniej jednak wystąpi na Wimbledonie. Dotychczas najlepszym osiągnięciem Świątek na londyńskich kortach jest ćwierćfinał z 2023 roku.
Liderka rankingu WTA nigdy nie ukrywała, że nawierzchnią trawiastą nie do końca przepada, co widać było w jej występach. Biorąc pod uwagę, że Świątek skupia się na igrzyskach olimpijskich, raczej wielkiego wyniku na tegorocznym Wimbledonie nie ma się co spodziewać. Potwierdzają to również słowa Wojciecha Fibaka. Były tenisista w rozmowie z "Faktem" uważa, że osiągnięcie półfinału przez Świątek będzie można uznać za sukces.
- Byłoby wspaniale, gdyby odniosła sukces. Znając jednak kłopoty Igi z adaptacją do tej nawierzchni, sukcesem może być dla niej półfinał - ocenia Fibak. - Wiele będzie zależało od losowania, bo tak, jak na ziemi, tenisistek, które mogą jej zagrozić, jest zaledwie kilka, tak na trawie jest już ich kilkanaście, jeśli nie więcej - ocenił były tenisista.