Niespodziewana współpraca Novaka Djokovicia i Andy'ego Murraya zaczęła się w listopadzie. Po trudnym sezonie Serb postanowił związać się z byłym wielkim rywalem, aby wrócić na sam szczyt męskiego tenisa. - Graliśmy ze sobą, odkąd byliśmy chłopcami. 25 lat rywalizacji, wzajemnego popychania się poza granice. Stoczyliśmy jedne z najbardziej epickich bitew w naszym sporcie. Myślałem, że nasza historia może się skończyć. Okazuje się, że ma jeden ostatni rozdział. Czas, aby jeden z moich najtrudniejszych przeciwników stanął w moim narożniku - mówił wtedy podekscytowany Djoković. Jak się okazało, z trenerem Murrayem wytrzymał jedynie 6 miesięcy.
Takie wykształcenie ma Novak Djoković. Serb pewnych rzeczy żałuje
To koniec. Novak Djoković ogłasza przed Roland Garros
Jednym z głównych celów duetu Djoković - Murray było zwycięstwo w Australian Open, w którym dziesięciokrotny triumfator tego turnieju zagrał bardzo dobrze, ale odpadł w półfinale. Wydawało się, że to dobry prognostyk na resztę sezonu, ale ta okazała się kompletną klapą. W Dosze, Indian Wells, Monte Carlo i Madrycie jeden z najlepszych tenisistów w historii odpadał już po pierwszym meczu. Tylko w Miami zagrał na miarę możliwości i dotarł do finału, gdzie dość niespodziewanie przegrał z Jakubem Mensikiem.
Po ostatniej porażce w Madrycie Serb wycofał się z turnieju w Rzymie, a w jego trakcie poinformował o zakończeniu współpracy z Murrayem. "Dziękuję, trenerze Andy, za ciężką pracę, zabawę i wsparcie w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zarówno na korcie, jak i poza nim. Naprawdę cieszyłem się, że razem pogłębialiśmy naszą przyjaźń" - napisał Djoković w mediach społecznościowych we wtorek, 13 maja.
Tenisowa sensacja w Madrycie! Kolejne kłopoty Novaka Djokovicia
Ta informacja zaskoczyła i zasmuciła wielu fanów zarówno Serba, jak i Szkota. Warto podkreślić, że pojawiła się niecałe dwa tygodnie przed rozpoczęciem drugiego wielkoszlemowego turnieju w tym sezonie. Roland Garros rozpocznie się już 25 maja i Djoković wejdzie w ten sposób w drugą część sezonu z nowym trenerem. W zeszłym roku właśnie w Paryżu wywalczył swoje upragnione złoto igrzysk olimpijskich, mimo że w sezonie regularnym nie wygrał żadnego ze Szlemów. W tym roku po raz pierwszy od lat nie będzie wśród dwóch głównych faworytów do triumfu we French Open.
