US Open. Agnieszka Radwańska wściekła po wyeliminowaniu swojej siostry Uli

2011-08-31 4:00

Tylko dwie Polki grały w wielkoszlemowym US Open. I wpadły na siebie od razu w pierwszej rundzie. Agnieszka (22 l.) i Urszula (21 l.) Radwańskie nie chcą wierzyć w przypadek w losowaniu i podejrzewają delikatną manipulację. Na korcie starsza z sióstr po zaciętym meczu pokonała młodszą 6:2, 6:3.

- To jest do bani - tak odpowiedziała Agnieszka na pytanie francuskich dziennikarzy, jak to jest walczyć z siostrą. Isia awansowała do drugiej rundy, ale wcale się nie cieszyła ze zwycięstwa. - To było najgorsze losowanie z możliwych, prawdziwy dramat.

Siostry Radwańskie mogą mówić o prawdziwym pechu. Najpierw rozlosowano turniej główny i Agnieszce przypadła jedna z 16 kwalifikantek. Dopiero później los wskazał, że jej rywalką będzie Ula. Wcześniej w takich samych okolicznościach siostry wpadły na siebie w Dubaju (4 kwalifikantki) i w Eastbourne (8 kwalifikantek). Agnieszka i Ula wiedzą, że z matematycznego punktu widzenia coś takiego jest niemal niemożliwe i dlatego nie wierzą w ślepy los.

- Podczas dolosowywania byli obecni ludzie z WTA i Amerykańskiej Federacji Tenisowej, ale nie było przedstawicielki zawodniczek. Nie chcemy niczego sugerować, bo nie mamy dowodów. Ale następnym razem jedna z nas na pewno będzie przy losowaniu. Jak będzie trzeba, będę siedziała na kortach do północy, żeby patrzeć im na ręce - mówi Agnieszka. - Jeśli mam grać z Ulą, muszę wiedzieć, że tak wskazał los.

Siostry rozgrzewały się razem, potem wyszły na kort i zagrały mecz. - Zrobiłyśmy to z nastawieniem: trudno, trzeba grać - zdradza Isia, dla której los w Nowym Jorku nie jest łaskawy. Wszystko wskazuje na to, że w drugiej rundzie prawdopodobnie będzie musiała stoczyć pojedynek z... przyjaciółką. Stanie się tak, jeśli pochodząca z Polski Angelika Kerber (22 l.) pokona Amerykankę Lauren Davis (18 l.).

Najnowsze