W odróżnieniu od ostatnich doniesień w sprawie zatrzymań w Hiszpanii (podejrzanych jest 28 osób, w tym tenisista, który miał grać w US Open), tym razem chodzi jedynie o zawodników, którzy nie przebili się do świadomości kibiców. Cała czwórka grała jedynie na turniejach niższej rangi.
Według informacji agencji "Associated Press", w ustawianiu meczów miało uczestniczyć około stu tenisistów. Na razie zatrzymano jedynie czterech z nich. Żaden z nich nie doskoczył jednak nawet do TOP 300 rankingu ATP. Na liście znajdują się nazwiska Julesa Okali, Yannicka Thivanta, Jerome'a Inzerillo i Micka Lescure'a.
Pierwszy i ostatni mieli wystąpić w tym tygodniu w zawodach ITF w Bressuire. Za "match-fixing" płacono im od 500 do 3000 euro. Liczba zatrzymanych może lada moment wzrosnąć do nawet kilkudziesięciu osób.
Jeden z nich, Jerome Inzerillo wygrał nawet turniej w Polsce. W 2014 roku, pojawił się w miejscowości Ślęza pod Wrocławiem podczas zawodów rangi ITF Futures. Był najlepszy nie tylko indywidualnie, ale i w duecie.