Radwańska już po raz czwarty z rzędu wywalczyła prawo gry w WTA Finals - prestiżowym turnieju, w którym rywalizuje 8 najlepszych tenisistek na świecie. To wielki sukces i potwierdzenie silnej pozycji krakowianki w cyklu. Faktem jest jednak, że po tym sezonie fani Agnieszki odczuwają spory niedosyt.
- Skoro znów zagram w finałach, to chyba sezon nie był taki zły - uśmiecha się Isia, przyznając jednak, że jej tegoroczne rezultaty w Wielkich Szlemach nie były za dobre, a 6. miejsce w rankingu zawdzięcza głównie wynikom w mniejszych imprezach.
WTA Finals: Mecz Radwańska - Kvitova we wtorek
Po raz pierwszy WTA Finals zostaną rozegrane w Singapurze. W puli nagród jest rekordowe 6,5 mln dol., czyli 21,5 mln zł. Już za sam występ w turnieju zawodniczki mają gwarantowane ponad 300 tys. zł. Zwyciężczyni może zarobić blisko 7 mln zł.
Agnieszka, która zmagania rozpocznie od wtorkowego starcia z Kvitovą, na razie błyszczała na ceremonii losowania. Bawiła się w towarzystwie m.in. wysokiej (184 cm) i silnej Czeszki, z którą ma niekorzystny bilans pojedynków (1-5). Podobnie zresztą jak z Szarapową (2-10) i Woźniacką (4-6). Podzielone na dwie grupy zawodniczki walczą systemem każdy z każdym. Do półfinałów awansują po dwie tenisistki z grupy.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail