Trudno ogląda się takie spotkania. Z jednej strony razi po oczach kompletny brak emocji. Z drugiej natomiast rośnie współczucie dla bezradnej zawodniczki. Simona Halep zagrała najlepiej jak potrafiła. A mimo to dała radę tylko raz wygrać swoje podanie. Raz! Dwa pozostałe gemy zdobyła dzięki przełamaniom. To nie koniec. Drugi set trwał mniej niż dwadzieścia minut. Reklamodawcy telewizyjni musieli poczuć się oszukani.
Agnieszka Radwańska rozgromiona przez Simonę Halep
Williams tymczasem dokonała to, co chciała. Zrewanżowała się przeciwniczce za pogrom w fazie grupowej. Wtedy Halep pozwoliła Amerykance zdobyć tylko dwa gemy [największy pogrom reprezentantki USA od 16 lat] i liderka rankingu WTA żartowała, że w finale jej celem jest przekroczenie tej magicznej bariery. Udało jej się błyskawicznie, co dziwi tym bardziej, że to Rumunka powinna była być bardziej wypoczęta. W półfinale gładko poradziła sobie z Agnieszka Radwańską, podczas gdy Williams toczyła wyrównany - trzysetowy - bój z Karoliną Woźniacką.
Pojedynek finałowy trwał jednak tylko godzinę i 9 minut. - Jestem szczęśliwa - powiedziała zwyciężczyni tuż po ostatniej akcji.
Finał WTA Finals:
Serena Williams (USA) - Simona Halep (Rumunia) 6:3, 6:0
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail