Koszmar. Tragedia. Zniszczenie. Radwańska w starciu z Chorwatką nie miała nic do powiedzenia. W pierwszym secie Polka nie wygrała żadnego gema. Wyglądała, jakby poruszała się na zwolnionych obrotach. Nie potrafiła wykorzystać swojego serwisu - w pewnym momencie skuteczność jej pierwszego podania wynosiła 12% - a przy atakach rywalki nie znajdowała odpowiedzi. Brakowało też konsekwencji. Gdy akurat udało się zdominować 35-letnią Baroni lobami, w kolejnych gemach Polka wracała do nieskutecznych strategii z poprzednich partii.
Lucić-Baroni ostatecznie udowodniła jednak swoją wyższość i klasę. Zagrała kolejne znakomite spotkanie. I pokazała, że w wieku 35 lat można wspiąć się na szczyt. W tej formie Chorwatka wydaje się jedną z faworytek turnieju w Miami.
Agnieszka Radwańska - Mirjana Lucić-Baroni 0:6, 3:6