Marek Cieślak przed DPŚ na żużlu: Taka drużyna to moje marzenie

2017-07-08 10:09

Dziś w Lesznie poznamy najlepszą żużlową reprezentację świata. Nasi kibice liczą na powtórkę sukcesu sprzed roku, gdy w Manchesterze Biało-Czerwoni zdobyli złoto. Na stadionie im. Alfreda Smoczyka Polacy dwukrotnie (w 2007 i 2009 roku) wygrywali finał DPŚ. - Ale nikt za darmo nam medalu nie da, szykuje się ostra walka - mówi "Super Expressowi" selekcjoner polskiej kadry Marek Cieślak (67 l.).

"Super Express": - Ciężej się broni tytułu czy się go zdobywa?

Marek Cieślak: - Kiedyś było tak, że zdobywaliśmy złoto DPŚ trzy razy z rzędu, ale co z tego? Dla nas to normalne zawody, które chcemy wygrać.

- Był duży ból głowy przy wyborze składu? Wielu domagało się powołania Jarosława Hampela.

- Rozmawiałem z Jarkiem tuż przed wysłaniem powołań. Powiedział, że w tym momencie nie jest gotowy, ale zgłosił gotowość w przyszłym roku. Powołania dla Hampela domagali się tzw. eksperci, którzy jeszcze pół roku temu pluli na niego. Jarek był z nami na zgrupowaniu, będzie także w parku maszyn, bo jest lubianym i szanowanym zawodnikiem, zawsze służy dobrą radą. Jest ważną postacią tej drużyny i zgodził się być w rezerwie. Zresztą, kogo miałbym wyrzucić z tej czwórki?

Zobacz: Drużynowy Puchar Świata: Biało-czerwoni ruszają po złoto

- Forma Piotra Pawlickiego nie jest zbyt równa.

- Tak, ale gdy dokonywałem wyboru zawodników, to Piotrek akurat wygrał Grand Prix na Łotwie i co, miałem go nie wziąć? To był naturalny wybór. Lata temu, gdy byłem trenerem kadry juniorów, marzyłem, by ta czwórka (Janowski, Dudek, Pawlicki, Zmarzlik - red.), która stawiała u mnie pierwsze kroki międzynarodowe, pojechała w GP. Udało się.

- Pan już się przyzwyczaił, że przy okazji powołań zawsze będzie grupa niezadowolonych?

- Według niektórych "fachowców" moglibyśmy wystawić trzy mocne drużyny w DPŚ, ale tak mówią ludzie, którzy się nie znają. Nie czytam żużlowych portali internetowych, bo. ręce opadają. Po co się denerwować? Ostatnio prezes PZM Andrzej Witkowski pytał się, czy widziałem, co napisał o mnie ten czy ten. Co roku jest to samo. Najlepszym przykładem jest Janowski - gdy w 2013 roku powołałem go na DPŚ do Pragi, to ryczało pół Polski, a on był jednym z najlepszych i zdobyliśmy złoto. Rok temu zrezygnowałem z niego po półfinale w Vojens i jaki był lament! Wyszło jednak na moje, bo postawiłem na Kasprzaka, który pojechał pięknie i zdobyliśmy złoto.

- Papuga wywróżyła panu złoty medal?

- To jest dopiero mistrzyni świata! Złoto? Niech nasi pięknie pojadą, a będzie dobrze!

Najnowsze