Michael Schumacher do dziś uchodzi za jednego z najlepszych kierowców w historii. Przez wiele lat był największym mistrzem F1, choć sukcesami dorównał mu już Lewis Hamilton. Nie zmienia to faktu, że Niemiec ma szczególne miejsce w sercach pasjonatów motorsportu. Wszyscy z trudem obserwowali jego walkę o życie na przełomie 2013 i 2014 roku. Schumacher miał fatalny wypadek na nartach w Alpach, w wyniku którego wprowadzono go w śpiączkę. Na szczęście udało mu się przetrwać najtrudniejszy moment i w 2014 r. roku opuścił szpital, choć informacje na temat jego stanu zdrowia są owiane tajemnicą. Rodzina 55-latka mocno dba o prywatność i jego stan pozostaje zagadką, chociaż co jakiś czas pojawiają się doniesienia, które niestety nie napawają optymizmem.
Gorzkie wyznanie Lewisa Hamiltona. Jego serce pękło na pół, popadł w straszny żal
Żona Michaela Schumachera nie miała wyjścia. Drastyczny krok
Wszystko wskazuje na to, że stan Schumachera nie ulega znaczącej poprawie i wciąż potrzebna jest kosztowna terapia. W zeszłym roku zagraniczne media informowały, że legenda F1 jest poddawana nowej terapii, a jej koszt to w przeliczeniu ponad pół miliona złotych tygodniowo! Nic dziwnego, że rodzina Niemca od pewnego czasu organizuje wyprzedaże jego majątku. Wszystko na rzecz kosztownego leczenia i rehabilitacji. Kolejna taka aukcja odbędzie się już 13 maja w Genewie, gdzie pod młotek trafi bogata kolekcja zegarków Schumachera.
Łącznie do licytacji trafi osiem zegarków o wartości 4 milionów dolarów. Wśród nich będzie m.in. spersonalizowany platynowy F.P. Journe Vagabondage 1, który był osobistym prezentem dla Schumachera od byłego szefa Ferrari, Jeana Todta. Ma on czerwoną tarczę z symbolami siedmiu mistrzostw świata, a także dedykację z okazji Bożego Narodzenia w 2004 roku. Wartość tego zegarka oscyluje między 1,2 a 2,2 mln dolarów! Jest to prawdziwy rarytas, niemniej jednak okoliczności związane z możliwością nabycia tego zegarka są naprawdę smutne.