Kolarstwo, kolarz, Karol Domagalski, zbiórka

i

Autor: Facebook Karola Domagalski walczy o zdrowie po wypadku

Polski kolarz wybudził się ze śpiączki po wypadku. Wciąż jest podłączony do respiratora

2019-07-02 21:33

W końcu dobre wieści w sprawie Karola Domagalskiego. Polski kolarz, który niedawno uległ poważnemu wypadkowi i przebywał w śpiączce, został z niej wybudzony za drugim razem. Jego stan jeszcze nie jest idealny, ale powoli się poprawia. Mimo to, wciąż jest podłączony do respiratora.

Tragiczny wypadek towarzyszył drugiemu etapowi Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Podczas jednego ze zjazdów, zawodnik wpadł do rowu i uderzył w betonową konstrukcję mostku. Było to w połowie czerwca. "W imieniu rodziny Bardzo Proszę o modlitwę za Karola, jest w ciężkim stanie i walczy o życie!!!" - pisała na fanpage'u żona Domagalskiego.

Zawodnika przewieziono do szpitala w Nowym Targu na oddział chirurgii. Jego stan był jednak tak ciężki, że leczenie kontynuowano w Krakowie. Lekarze długo zmagali się krwawieniem narządów wewnętrznych. Na szczęście jednak sytuacja powoli się stabilizuje. Jest szansa, że Domagalski wróci do zdrowia.

Grupa Hurom uruchomiła na Facebooku specjalne konto pod numerem 95175012950000000041159561, na które można wpłacać pieniądze na dalsze leczenie zawodnika.

Dziś stan zdrowia jest już lepszy. Jak informuje Krzysztof Drogosz z Eurosportu, zawodnik został wybudzony ze śpiączki, choć wciąż jest podłączony do respiratora. - Lekarze nie chcą go odłączać od tego urządzenia, bo planują zająć się łokciem, który jest mocno połamany. Chcą także zobaczyć, jak będą działać płuca. Do końca trzeba także opanować wszystkie sprawy związane z obrażeniami wewnętrznymi - mówi dla Eurosport.tvn24.pl, Mirosław Kostro, dyrektor sportowy grupy Hurom.

Według jego informacji, kolarza już wcześniej próbowano wybudzić ze śpiączki, ale próba nie zakończyła się pomyślnie. Doszło do komplikacji i krwawienia, więc z powrotem wprowadzono go w ten stan. Teraz powinien rozpocząć się proces przywracania jego zdrowia.

Zawodnik Teamu Huron miał poważne obrażenia wewnętrzne - pękniętą śledzionę i wątrobę, których doznał po wpadnięciu do rowu, jadąc z prędkością ok. 80 kilometrów na godzinę. Wtedy właśnie uderzył w betonowy przepust. Ruszyła też zbiórka pieniędzy, by pomóc mu w walce o powrót do zdrowia.

Najnowsze