Przypomnijmy, że występujący na co dzień w lidze hiszpańskiej Waczyński był skonfliktowany z prezesem PZKosz Radosławem Piesiewiczem, a selekcjoner Taylor nie chciał się mieszać do sprawy i czekał aż dojdzie do jakichś działań zmierzających do kompromisu. To dlatego amerykański szkoleniowiec nie powoływał „Wacy”, mimo iż pod względem sportowym nie było żadnych wątpliwości co do jego przydatności. Ostatecznie musiało dojść do jakichś pojednawczych gestów, w ostatnim okienku kwalifikacji EuroBasketu 2022 Waczyński był w zespole. Jednak na krótko, bo po kilku miesiącach już go tam nie ma. I nie będzie.
Oświadczenie Adama Waczyńskiego przytaczamy w obszernych fragmentach:
„Z przykrością informuję, że moja przygoda z kadrą narodową dobiegła końca. Smutna i niezrozumiała przeszłość niestety powróciła. Wykonałem duży krok w kierunku tego, aby znowu mogło być normalnie. (…) Nikt nie był w moje skórze i nie wie jak wiele to kosztowało mnie i moją rodzinę. Wydawało mi się, że wszyscy idziemy w dobrym kierunku, że wiele rzeczy zostało wyjaśnionych, przede wszystkim z kolegami z szatni. Po 16 latach gry i poświęceń dla reprezentacji wydawało mi się, że zasługiwałem na odpowiedni szacunek. Niestety, nie wszystko zostało rozwiązane tak jak być powinno.
Najważniejszy koszykarski działacz w środku afery z molestowaniem seksualnym
Jako powód mojego odejścia z reprezentacji próbuje się wskazywać na przekazanie opaski kapitańskiej Mateuszowi Ponitce. (…) zapewniam wszystkich, że opaska kapitańska nie jest powodem trudnej dla mnie decyzji. (…) Prawda odsuwania mnie od reprezentacji jest niestety dużo głębsza. (…) Nie otrzymałem opaski decyzją trenera. Decyzją trenera natomiast mi ją odebrano, mimo że żaden z kolegów podczas wspólnego spotkania za zamkniętymi drzwiami zrobić tego nie chciał.
Hit transferowy. Legia Warszawa ściągnęła legendę! „Dalej jest we mnie ten ogień”
Podczas spotkania z trenerem (…) zakomunikowałem, że ze względu na ciągły brak szacunku wobec mnie lepiej będzie jak opuszczę zgrupowanie sam. (…) Mike Taylor wyraził niezadowolenie, że nie rozwiązałem tej sprawy w sposób, w jaki on tego oczekiwał. Niektórzy zawodnicy przekonali mnie jednak, aby, nie patrząc na to, co złe, spróbować stanąć z nimi do walki o igrzyska olimpijskie. Dlatego też (…) poinformowałem trenera o mojej woli pozostania na zgrupowaniu oraz dalszej gry w barwach Polski. Trener jednak zakomunikował jasno, że nasze drogi muszą się rozejść. Chcąc bardzo pożegnać się z kolegami z drużyny osobiście, zostałem wyproszony przez trenera z autokaru, komunikując, że nie chce mnie widzieć. Właśnie takim szacunkiem byłem darzony z jego strony, bardzo dalekim od obrazków na publikowanych zdjęciach.
Nie tylko siatkarze do Tokio. Zespół koszykówki 3x3 wywalczył także olimpijską przepustkę
(…) Nie mogę pozwalać na traktowanie mnie w niegodziwy sposób” – podsumował Waczyński w oświadczeniu opublikowanym na swoich profilach w mediach społecznościowych.