Dał jej 200 dolarów napiwku i nosił na rękach

2009-04-08 12:27

Nasz jedynak z NBA Marcin Gortat (25 l.) - jak każdy mężczyzna - lubi dobrze podjeść. Najbardziej uwielbia półkilogramowe kotlety jego mamy, więc kiedy wpadł na chwilę do Chicago, koniecznie musiał odwiedzić polską knajpę. Wybór padł na restaurację Ferajna.

Polskiemu koszykarzowi towarzyszył jego przyjaciel Michał Micielski i Joe Rogowski, jeden z trenerów w Orlando Magic. Marcin miał wilczy apetyt. Zjadł trzy porcje obiadowe: ogromny kotlet z kurzej piersi, szaszłyk i pierogi. Nie obyło się też bez smacznego deseru - sernika z galaretką.

- Jedzenie było pyszne, palce lizać! Szkoda że w Orlando nie ma takiej polskiej restauracji. Może kiedyś ją sam otworzę - żartował koszykarz. - Obsługa też była bardzo miła, a do tego ładna - dodał mierzący 213 cm Gortat, który po wspaniałym posiłku w ramach podziękowania... nosił na rękach urocza kelnerkę Magdę, pozując z nią do pamiątkowych fotografii. Na tym się nie skończyło. Koszykarz, który zarabia 711 tysięcy dolarów rocznie (negocjuje gigantyczną podwyżkę), ma gest, więc zostawił w restauracji pokaźny napiwek - 200 dolarów!

Najnowsze