Marcin Gortat spełnił swój amerykański sen. Kariera polskiego koszykarza wystrzeliła niczym rakieta. Po świetnych występach w Niemczech dostrzegli go skauci NBA. Center trafił do najlepszej ligi świata i szybko przebił się do regularnej gry w Stanach Zjednoczonych. Przez ponad dekadę osiągał wyniki, o których najprawdopodobniej jeszcze przez wiele lat polscy koszykarze będą mogli tylko pomarzyć. W parze z sukcesem sportowym poszedł także sukces finansowy. Gortat miał zarobić w NBA niemal sto milionów dolarów.
Największym sukcesem Gortata był awans z zespołem Orlando Magic do wielkiego finału NBA. Tam jednak jego zespół musiał uznać wyższość Los Angeles Lakers, którzy triumfowali w pięciu meczach 4-1.
Marcin Gortat pokazał nowy samochód! Koszykarz postawił na prawdziwą "bestię", odebrało nam mowę!
Marcin Gortat ma ogromną emeryturę. Co miesiąc na jego konto wpływa wielka suma
Historia NBA zna wiele przypadków znakomicie zarabiających sportowców, którzy szybko po zakończeniu kariery zostawali bez grosza przy duszy. Z tego powodu, najlepsza liga świata zdecydowała się na wsparcie koszykarzy i przygotowanie dla nich specjalnego programu, który pozwoli im otrzymywać na emeryturze część pieniędzy zarobionych w trakcie kariery.
Tak jest i w przypadku Marcina Gortata. Polski center zarobił wielkie pieniądze i mądrze inwestował je przez lata, dzięki czemu nie musi martwić się o swoją przyszłość. Biznesmen świetnie poradziłby sobie także bez emerytury z NBA.
Marcin Gortat otwarcie przyznaje, że co miesiąc otrzymuje 8,4 tysiąca dolarów z tytułu lat gry w NBA. To w przeliczeniu niemal 34 tysiące złotych (przy obecnym kursie dolara).
Sochan ma olbrzymi problem przez meczem Wschodzących Gwiazd NBA. Zwierzył się szczerze, co go trapi
Marcin Gortat o zarobkach w NBA. Jego emerytura wynosi... 4,5 miliona dolarów
Marcin Gortat przyznaje wprost, że zarobił ogromne pieniądze, ale zapłacił też za to wielką cenę.
- Nie będę przepraszać, że za takie pieniądze grałem. To jest coś, na co ciężko pracowałem. Moje ciało w wieku 39 lat jest takie, że czasami czuję się, jakbym miał 60 lat. Kręgosłup, kolana, stawy, biodra — wszystko mnie boli. Ja za to zapłaciłem jakąś swoją cenę, straciłem część swojej prywatności przez to, że grałem w takiej lidze i przez taki czas – mówił w „Kanale Sportowym”.
Polski koszykarz nie ukrywa też, że do kwestii odkładania pieniędzy na fundusz emerytalny podszedł z odpowiednim rozsądkiem.
- Wolną rękę ma się wyłącznie w kwestii wyboru, w co dany fundusz ma inwestować. Miałem to szczęście, że już na początku obecności w NBA podpytałem starszych kolegów, co jest najbardziej opłacalne i koniec końców dobrze wybrałem. W tej chwili wartość mojego funduszu, z którego wypłacana jest emerytura, wynosi 4,5 mln dol. - opowiadał „Przeglądowi Sportowemu”.