"Super Express": - 29 sierpnia, w dniu wylotu do Helsinek, obchodził pan 45. urodziny. Żałuje pan, że nie mógł świętować?
Mike Taylor: - Wręcz przeciwnie, to idealny termin, by rozpocząć ekscytującą przygodę, jaką jest Eurobasket. Na ME będziemy mierzyć się ze świetnymi zespołami, które mają bardzo dobrych trenerów i zawodników. Jeśli jednak chcemy coś osiągnąć, musimy pokonywać dobre zespoły.
- Na początek zagramy ze Słowenią. Jaki to zespół?
- Spodziewam się dobrego, wyrównanego meczu. Słoweńcy mają w składzie takich zawodników jak Goran Dragić, Luka Doncić czy Anthony Ran-dolph, a to bardzo duże nazwiska w świecie koszykówki. Jesteśmy jednak pewni siebie, nasi zawodnicy grają ze sobą już 4 lata i możemy powiedzieć, że naszą siłą jest zespół. Między zawodnikami jest chemia i nie możemy się już doczekać tych mistrzostw.
- Celem minimum jest wyjście z grupy?
- Nie zastanawiamy się nad tym, najważniejszy jest mecz ze Słowenią. Naszym celem jest bycie jak najlepszym zespołem, a marzeniem, by pchać polską koszykówkę do przodu. Chcemy wygrywać każdy mecz, a jeśli uda się wyjść z grupy, to wszystko się może zdarzyć.
- Kontuzja Macieja Lampe mocno komplikuje panu pracę?
- Brak takich zawodników jak Lampe czy Gortat zawsze utrudnia sytuację. W Polsce mamy jednak nową generację koszykarzy, takich jak np. Przemysław Karnowski. Mamy dobry zespół, w którym panuje świetna atmosfera. Kocham tych chłopaków i liczę, że będziemy zespołem, z którego Polska będzie dumna.
EuroBasket 2017: Trener Mike Taylor na urodziny dostał... tortem w twarz [WIDEO]
Suzuki wspiera Reprezentację Polski w walce o tytuł mistrza Europy
EuroBasket 2017: Łukasz Koszarek odejdzie, jak Polska osiągnie sukces