Bryant podróżował prywatnym helikopterem wraz ze swoją córką Gigi oraz ósemką innych pasażerów, gdy maszyna runęła na ziemię rozbijając się o jedno z kalifornijskich wzgórz. Pomimo tego, że na miejscu zdarzenia momentalnie pojawili się ratownicy, sportowca oraz pozostałych uczestników katastrofy nie udało się już uratować. Olbrzymia tragedia stała się faktem - świat sportu stracił jednego ze swoich najwybitniejszych przedstawicieli w wieku zaledwie 41 lat.
Od chwili tego bardzo smutnego wydarzenia milczał klub Los Angeles Lakers. Ekipa, której Bryant jest legendą i której poświęcił całą swoją koszykarską karierę, od niedzielnego wieczora zdecydowała się wyłącznie na opublikowanie oświadczenia o przełożeniu derbów z Clippersami na inny termin. Teraz jednak kalifornijska ekipa postanowiła przerwać ciszę i opublikowała wpisy odnoszące się do śmierci jednego z najwybitniejszych sportowców w historii.
"Jesteśmy zdruzgotani i na zawsze odmienieni z powodu nagłej straty Kobe'ego Bryanta oraz jego córki, Gianny. Przesyłamy wyrazy naszej miłości do Vanessy [żony Bryanta - red.], rodziny Bryantów oraz rodzin pozostałych pasażerów. Słowa nie są w stanie wyrazić, co znaczył Kobe dla Los Angeles Lakers, naszych fanów i naszego miasta. Był kimś więcej niż zawodnikiem koszykówki - był ukochanym ojcem, mężem i kolegą z drużyny. Jego miłość i światło pozostaną w naszych sercach na zawsze".
Na miejscu tragedii trwają prace związane z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy śmigłowca. Wstępny raport powinien zostać opublikowany w ciągu kilku najbliższych dni.