Wygląda na to, że chwila zadumy po śmierci Kobe'ego Bryanta w NBA trwała bardzo krótko. W meczu New York Knicks - Memphis Grizzlies (106:127) została przerwana w wyjątkowo brutalny sposób. W samej końcówce goście przypieczętowali swoje zwycięstwo po rzucie Brooksa za trzy punkty. Wcześniej piłkę po podaniu Elfirda Paytona przejął Jae Crowder i zanotował asystę. To na tyle rozwścieczyło zawodnika Knicks, że znokautował przeciwnika. Odepchnięty z impetem Crowder wleciał w pierwszy rząd trybun, a dalsze sceny były wielką ujmą dla całych rozgrywek NBA.
Rozjuszony Crowder uniósł się honorem i ruszył do fizycznego starcia z agresywnym rywalem. Chwilę później na parkiecie rozgorzała awantura między całymi drużynami. Gdyby nie szybka reakcja trenerów i sędziów, zawodnicy mogliby naprawdę zrobić sobie krzywdę. Nic dziwnego, że po opanowaniu sytuacji rozdzielono indywidualne kary. To jednak nie musi być koniec konsekwencji.
Za podburzanie innych zawodników wyleciał Marcus Morris. Rzecz jasna za brutalny faul ukarany został także sam Payton. Wszystkich zamieszanych mogą spotkać też sankcje ze strony władz ligi. Niewykluczone są dotkliwe kary finansowe.