LeBron James jest ostatnio w Stanach Zjednoczonych na okładkach niemal wszystkich gazet sportowych. Najpierw ze względów sportowych - jego przejście do Los Angeles Lakers może stać się wydarzeniem numer jeden tego roku w amerykańskim sporcie. Teraz z kolei chodzi o sprawy pozasportowe. 33-letni koszykarz postanowił otworzyć szkołę w swoim rodzinnym Akron w stanie Ohio. W placówce spotkał się z dziennikarką ESPN Rachel Nichols i opowiedział o całym przedsięwzięciu swojej fundacji.
- To szkoła publiczna - zaznaczył na wstępie Le Bron James. - Uczęszczać będą do niej dzieci zagrożone, znajdujące się w trudnej sytuacji. Siedzę tu po raz pierwszy, chodzę korytarzami, a jadąc tutaj widziałem ulice, którymi chodziłem, sklepy, które wciąż działają i istnieją od momentu, gdy sam dorastałem. Nigdy nie zapomnę tego momentu. Tych dwustu czterdziestu dzieci, pełnych wdzięczności - powiedział koszykarz, który dorastał w Akron.
- Po prostu mamy szkołę. Nie jest to szkoła prywatna czy dla elit. To szkoła dla ludzi, którzy żyją w moim rodzinnym mieście. I to jest naprawdę świetne - dodał James. Przy okazji rozmowy zawodnik Lakersów przypomniał sobie swoje lata młodości. - Musiałem przemierzać 5 mil na rowerze. Myślę, że to jeden z czynników, które sprawiły, że jestem takim koszykarzem, jak dzisiaj - stwierdził, sugerując, że trudna sytuacja wykuła jego charakter.
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin