Łukasz Fabiański dopiero co zakończył swoją bogatą karierę reprezentacyjną. Przez lata golkiper strzegł polskiej bramki, a największe uznanie wzbudziły oczywiście mistrza Europy 2016 w jego wykonaniu. W dużej mierze dzięki kapitalnym interwencjom "Fabiana" Polacy osiągnęli historyczny sukces i po raz pierwszy w historii zakwalifikowali się do ćwierćfinału Euro. A mogli przecież zajść i dalej, ale walkę o najlepszą czwórkę turnieju przegrali z Portugalią dopiero po rzutach karnych.
Prywatnie natomiast Fabiański jest wielkim fanem koszykówki. Opowiedział o tym w "Programie do kosza" na antenie "Kanału Sportowego". Ulubioną drużyną byłgo golkipera polskiej reprezentacji jest Chicago Bulls. - Towarzyszę im bez względu na to jakie losy, jak im idzie. W trakcie regularnego sezonu staram się być na bieżąco, żeby być przygotowanym na play-offy - wyznał zawodnik West Ham United podkreślając swoją pasję do basketu.
ZOBACZ TEŻ: Doszło do wycieku informacji z szatni Legii? Wywołały burzę, trener mistrzów Polski wyłożył kawę na ławę
I dodał: - Ogromnym przeżyciem była dla mnie sytuacja, jak ze Swansea byliśmy na zgrupowaniu w Chicago. Na uniwersytecie trening miał Derrick Rose, który trenował sam na hali. Staraliśmy się zakręcić, poprosić o fotę, bo bardzo go podziwiam, ale był otoczony swoimi ludźmi.
Fabiański utrzymuje także znajomość z Marcinem Gortatem. - Znam się z Marcinem, on dał mi możliwość poznania NBA od innej strony i sprawił mi ogromną frajdę uczestniczenia w meczach charytatywnych czy pokazowych - podkreślił Fabiański.