Legia Warszawa do niedawna radziła sobie w Ekstraklasie bardzo słabo, ale nadrabiała to wynikami w Lidze Europy. Obecnie sytuacja mistrzów Polski jest fatalna – po 12 spotkaniach Legia ma ledwie 9 punktów na koncie, przegrała 6 ostatnich spotkań, i znajduje się na przedostatnim miejscu w tabeli, mając ledwie punkt przewagi nad ostatnim Górnikiem Łęczna. Do tego pogorszyła się ich gra w Lidze Europy – po sensacyjnych zwycięstwach nad Spartakiem i Leicester Legia przegrała dwa mecze z Napoli i już nie jest liderem grupy, choć szansę na wyjście z niej wciąż ma całkiem spore. Teraz jednak wszyscy skupieni są na ratowaniu sytuacji w lidze, a ta po porażce ze Stalą Mielec na Łazienkowskiej jest jeszcze bardziej napięta. Zwłaszcza, że jak wynika ze słów trenera Marka Gołębiewskiego, ktoś najwyraźniej wynosi z szatni Legii to co, powinno zostać między trenerem i zawodnikami.
Zobacz, ile zarabiają piłkarze Legii Warszawa! Więcej w galerii poniżej
Marek Gołębiewski mocno o doniesieniach na temat jego dymisji
Po meczu ze Stalą Mielec w mediach pojawiły się doniesienia, że Marek Gołębiewski pożegnał się już z piłkarzami i podał się do dymisji. To szybko okazało się nieprawdą, a zarząd podkreślił, że trener może być spokojny o swoją posadę do końca roku. W rozmowie z portal WP SportoweFakty Marek Gołębiewski wyjaśnił całą sytuację w dosadny sposób. Zasugerował też, że szatnia najwidoczniej nie jest szczelna.
- To w ogóle jest śmieszne. W szatni powiedziałem piłkarzom: "Thank you for your work today". Szatnia, jak widać, nie jest dostatecznie hermetyczna, coś się z niej wydostaje, tyle że to jest akurat zwyczajne przekłamanie… - powiedział Marek Gołębiewski. To by oznaczało, że ktoś albo nie dosłyszał słów trenera, albo nie zrozumiał prostego zdania po angielsku.
Prezes Cracovii znów szokuje! Niezwykły kandydat na trenera po zwolnieniu Probierza
- Jeszcze raz powtarzam: powiedziałem, że dziękuję za dzisiejszą pracę na boisku. Nie podawałem i nie podam się do dymisji, bo za krótko pracuję, aby to zrobić. Natomiast, jeżeli bym widział, że nie jestem w stanie nic zrobić z tą drużyną, to usiadłbym z prezesem Mioduskim i powiedział mu, jak jest – dodał trener Gołębiewski w rozmowie z WP SportoweFakty.