Nie będę pytał jaka jest atmosfera w zespole, bo widziałem jak cieszyliście się na parkiecie po ostatniej syrenie...
Marcin Gortat: - Tak, radocha w szatni była wielka, choć w przerwie dostaliśmy trochę od trenera Stana Van Gundy'ego. Powiedział nam, że wszyscy wyglądaliśmy w pierwszej połowie jak "Witness", świadkowie panowania LeBrona Jamesa z jego reklamówki. Że tylko stoimy i podziwiamy. To nam podziałało na wyobraźnie, w drugiej połowie byliśmy agresywniejsi, bardziej zdecydowani.
Dwighta Howarda tak rozsadzała energia, że mało nie połamał kosza przy pierwszym wsadzie.
To też moja trochę zasługa, bo na porannym treningu tak "pakowaliśmy" nieźle na zmianę. Akurat na ten sam kosz, więc jak się mało nie rozleciał na meczu, to od razu powiedziałem Dwightowi, że to w połowie moja zasługa.
Grałeś standardowo dla Ciebie w tych playoffs - 10 minut.
No właśnie - 2 minuty tutaj, trzy minuty tam. Nie można było złapać rytmu, ale taka już moja rola w zespole.
Van Gundy nie miał wyboru, bo na początku trafiał tylko Howard...
...ale jak ja byłem na boisku to nie odstawaliśmy, jak mi dadzą piłkę, to zapunktuję. Trochę mi żal jednej akcji, gdzie wyszedłem za daleko do "Z" (Zydrynusa Ilgauskasa), a on mnie minął i wsadził piłkę. Z jednej strony nikt mi nie pomógł, ale z drugiej powinienem go dogonić i "zaczapować" bo jestem od niego szybszy.
Co znaczy dla was zwycięstwo na wyjeździe nad Cavaliers, w którym fenomenalnie zagrał LeBron James, a mimo to nie wystarczyło to gospodarzom do zwycięstwa?
No właśnie, dlatego jesteśmy teraz bardziej pewni siebie, bo to nie było takie zwycięstwo, że im nic nie wychodziło, że LeBron nic nie grał, więc wygraliśmy. Nie będzie luzu w drugim meczu, bo jak go wygramy, to mamy serię ustawioną pod nas. Teraz wszyscy będą na nas inaczej patrzeć, mamy szacunek na świecie. Rashard Lewis zagrał super w drugiej połowie, ale można wymagać jak się komuś płaci 120 milionów dolarów kontraktu.
Tradycyjnie - coś wesołego, jakiś cytat?
Po trzeciej ćwiartce, chyba Tony Battie zapytał Dwighta: "Jak tam ci idzie w obronie?", a Dwight na to "super, rządzę!". Patrzymy na statystyki, a tu zero bloków - zaraz mu to pokazaliśmy. Teraz idę spać bo rano mam odprawę i oglądanie filmów.
Magic pokonali Cavaliers, Gortat punktował!
- To było coś naprawdę niesamowitego. Taki mecz, takie zwycięstwo nad Cavaliers i to w jakim momencie - mówił w szatni Orlando Magic Marcin Gortat po sensacyjnym, wyjazdowym zwycięstwie 107:106 jego drużyny nad zespołem LeBrona Jamesa - Cleveland Cavaliers.