- Ponoć uderzyła ci do głowy sodówka?
- (śmiech) Nie, nic podobnego, moja nieobecność w mediach została źle odebrana. Po występach w reprezentacji Polski znów chciałem skupić się tylko na koszykówce, treningach, grze. A nie mówić o sobie czy o innych. Postanowiłem zejść na drugi plan, wyciszyć się i pracować nad tym, by moje wyniki były lepsze. Chcę, by moja gra i osiągnięcia same mówiły za mnie.
- Jak się czujesz po powrocie do Stanów?
- Świetnie, jestem w swoim nowym domu. Mam w końcu dokąd wracać po wyjazdowych meczach.
- Jesteś zmęczony?
- Na pewno tak, ale jest to takie dobre zmęczenie. Ostatnie lata uważam za najbardziej udane w karierze. Żałuję tylko bardzo, że awansowaliśmy do mistrzostw Europy dzięki FIBA, a nie wygranym meczom.
- W Orlando był dzień otwarty dla prasy. O co najczęściej cię pytali dziennikarze?
- Jak spędziłem wakacje, co sądzę o przejściu Lebrona Jamesa do Miami Heat. Generalnie było spokojnie, bo prasowy dzień w Orlando nie jest tak wielki, jak w czasie finałów NBA, kiedy zjeżdżają tysiące dziennikarzy z całego świata (śmiech).
- Jak się przygotowujesz do tego sezonu w NBA?
- Podobnie jak w poprzednich. Zdobyłem nagrodę Orlando Magic Iron Man dla najlepiej przygotowanego fizycznie zawodnika drużyny. To zobowiązuje. W zeszłym sezonie nie tworzyliśmy drużyny, która gra twardo, zawiedliśmy. W tym roku chcemy to zmienić.
- Jak wspominasz pobyt w Polsce?
- Najważniejsze były eliminacje do mistrzostw Europy, organizacja trzeciej edycji Marcin Gortat Camp oraz Festiwal Koszykówki w Krakowie, na który udało się ściągnąć ludzi z NBA. Dużym przeżyciem było także spotkanie z chłopakami grającymi w mojej Akademii w Łodzi. Cieszy mnie też, że rozwija się fundacja Marcina Gortata MG13, angażujemy się w coraz to więcej projektów, mających na celu nieść pomoc innym.
- Po co ci to wszystko, nie lepiej byłoby pojechać gdzieś na długie wakacje?
- (śmiech) Udało mi się spędzić tydzień na bezludnej wyspie, w otoczeniu wody, piasku, palm i krabów.
- Na koniec twoje (i moje) ulubione pytanie. Co nowego kupiłeś sobie ostatnio?
- Tego lata kupiłem dom. Poza inwestycją w Łódzki Klub Sportowy, dzięki czemu stałem się jego współwłaścicielem, żadnych innych większych zakupów nie robiłem.