NBA. Marcin Gortat: Wreszcie sobie pogram

2010-12-20 11:00

Spełniło się marzenie Marcina Gortata (26 l.). W końcu otrzyma szansę gry w innym klubie niż Orlando Magic, gdzie był skazany na rolę drugoplanową. Na mocy wielkiej wymiany z udziałem sześciu graczy, polski środkowy NBA zmienia drużynę i niebawem założy koszulkę Phoenix Suns. - Nie mogłem trafić lepiej - zapewnia zadowolony Gortat.

Plotki o możliwym transferze Orlando z udziałem Gortata nasiliły się w ostatnim tygodniu. Niewiadomą pozostawało tylko, dokąd trafi Polak. Było natomiast pewne, że będzie jednym z kilku graczy żegnających się z Magic, którzy zawodzą na całej linii. Przegrali 6 z 7 ostatnich spotkań, ostatnie w sobotę z Philadelphia 76ers (89:97), już bez Gortata w składzie.

Na dwa fronty

Działacze z Florydy postanowili działać na dwa fronty i pozbyli się aż 4 koszykarzy: Gortata oddali do Phoenix Suns razem z Vince'em Carterem i Francuzem Mickaelem Pietrusem, a do Washington Wizards wytransferowali najlepiej zarabiającego i najczęściej krytykowanego Rasharda Lewisa. W przeciwną stronę wędrują: stary znajomy Hedo Turkoglu (jeszcze dwa sezony temu zawodnik Orlando), Jason Richardson i Earl Clark z Suns oraz Gilbert Arenas z Wizards.

- Na początku byłem trochę smutny, gdy poinformowano mnie o transferze - nie ukrywał Gortat, któremu przede wszystkim żal opuszczać Florydę i niedawno zakupiony tam dom. - Z czasem uśmiech jednak pojawił się na mojej twarzy, bo wiem, że teraz poziom mojej gry musi pójść w górę. Cieszę się, że otwieram nowy rozdział w moim życiu.

To prawda, bowiem w Phoenix Gortat zamiast być statystą u boku Dwighta Howarda (25 l.), od razu powalczy o miejsce w pierwszej piątce Suns z graczem o podobnych parametrach, ale podatnym na kontuzje - Robinem Lopezem (22 l.). Co prawda Lopez miewał świetne spotkania w tym sezonie (m.in. zaliczył najlepszy występ przeciwko obrońcom tytułu LA Lakers - 18 pkt i 14 zbiórek), ale nie jest w Phoenix tak dominującą postacią jak Howard w Orlando.

Wyjść z cienia

Nic dziwnego, że polski środkowy oczekuje, iż jego kariera nabierze teraz rozpędu.

- To krok naprzód w mojej karierze - mówi Gortat. - Uważam, że wymiana jest dla mnie bardzo korzystna. Przede wszystkim jestem podekscytowany szansą spędzania większej ilości minut na parkiecie. W końcu wyjdę z cienia Dwighta Howarda i zapewniam, że jestem na to gotowy - podkreśla polski jedynak w NBA.

Styl gry "Słońc", którzy lubią szybką i ofensywną koszykówkę, powinien bardzo odpowiadać Polakowi. Gortat jest jednym z najlepiej biegających środkowych NBA i przy wybitnym kanadyjskim rozgrywającym Phoenix Stevie Nashu (36 l.), który ma w tym sezonie średnią ponad 10 asyst na mecz, ten atut łodzianina będzie niezwykle przydatny.

- Nie mogłem trafić lepiej. "Słońca" preferują szybką i swobodną koszykówkę. Myślę, że bardzo dobrze pasuję do tej drużyny - uważa reprezentant Polski. - Bardzo oczekuję możliwości gry z Nashem, który świetnie współpracuje z wysokimi graczami i rozdaje w ich kierunku bardzo wiele podań. Mam nadzieję, że występy u boku takiego zawodnika sprawią, że stanę się lepszym graczem - mówi Gortat.

Transfery Orlando

Z Magic do Suns:
Marcin Gortat, Vince Carter, Mickael Pietrus

Z Suns do Magic:
Hidayet Turkoglu, Jason Richardson, Earl Clark

Z Magic do Wizards:
Rashard Lewis

Z Wizards do Magic:
Gilbert Arenas

Najnowsze