Mateusz Ponitka, Marcin Gortat

i

Autor: YouTube/KoszKadra, Marek Kudelski/Super Express

Mateusz Ponitka tłumaczy się z gry w Rosji i ostro atakuje Marcina Gortata. Padły mocne słowa!

2022-03-21 13:09

Mateusz Ponitka, kapitan reprezentacji Polski koszykarzy występujący od 2019 r. w barwach Zenita St. Petersburg, jest już w Polsce po tym jak rozwiązał kontrakt wiążący go do 2024 roku z rosyjskim klubem. Było to efektem ostrej krytyki, z jaką spotkało się pozostanie Polaka w drużynie z Rosji w trakcie toczącej się wojny w Ukrainie. Ponitka na konferencji prasowej wyjaśnił motywy wcześniejszego milczenia w tej sprawie, nie zabrakło też żalów w stronę krytykującego go Marcina Gortata.

Przypomnijmy, że w połowie marca kapitan reprezentacji Polski spotkał się ze zmasowaną krytyką, gdy po urlopie, w środku rozpętanej przez Putina wojny w Ukrainie, powrócił do rosyjskiego klubu i rozegrał mecz. Tłumaczył, że nie mógł zerwać obowiązującego do 2024 r. kontraktu ze względu na grożące kary. Kibice i byli gracze reprezentacji narodowej nie mogli do końca zrozumieć motywów postępowania Ponitki. – Nie wyobrażam sobie, że kapitan reprezentacji Polski wraca w obecnej sytuacji do Rosji i tam gra. To katastrofa! – grzmiał na łamach „SE” Maciej Zieliński, wieloletni kapitan kadry koszykarzy, legenda polskiego basketu. Na szczęście w końcu Ponitka poszedł po rozum do głowy i zdecydował się porzucić Rosję. „Brawo!” – skomentował tym razem Zieliński na Twitterze, kiedy w piątek 18 marca klub z St. Petersburga poinformował o rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron.

Jak pisały rosyjskie media, komentując rozstanie Polaka z zespołem Zenitu, Ponitka znalazł się pod olbrzymią presją w swoim kraju i to było powodem pożegnania. Zapewniano przy tym, że klub nigdy nie chciał mu robić problemów z odejściem. W poniedziałek (21.03) Ponitka spotkał się z mediami na konferencji zorganizowanej przez Polski Związek Koszykówki. Federację reprezentował prezes Radosław Piesiewicz, któremu przy okazji całej afery także dostało się za to, że sam wybrał koszykarza Zenitu na kapitana kadry.

Justyna Święty-Ersetic szykanowana za wstążkę w barwach Ukrainy

Ewakuacja rodziny Ponitki

– Jestem przeciwny agresji rosyjskiej na Ukrainę. Nie powinno do tego dojść. Wspieram mentalnie i materialnie Ukrainę. Państwo, które jest niezależne, powinno takim pozostać. Mam nadzieję, że wojna dobiegnie końca – zadeklarował i zapewnił, że od początku chciał odejść z klubu rosyjskiego. – Od 24 lutego byłem zdeterminowany, aby znaleźć sposób na rozwiązanie mojego kontraktu. On był gwarantowany z obu stron, a to oznacza różne zapisy. Były prowadzone rozmowy z klubem, że chcielibyśmy powrócić do domów, nie czuliśmy się bezpiecznie. W Petersburgu była moja rodzina, żona, dziecko i teściowa. Dla mnie była najważniejsza jak najszybsza ewakuacja rodziny. 2 marca wyjechaliśmy, udaliśmy się do Polski. Cały czas trwało też szukanie sposobu, aby rozwiązać kontrakt – opowiadał.

Ponitka jednak wrócił do klubu. Jak wyjaśnia, nie miał wyjścia, tym bardziej że była to jedyna możliwość, by dokończył sprawę zamknięcia kontraktu.

Mentalnie nie byłem w stanie udźwignąć obowiązków

– Miałem obowiązek stawienia się w klubie. Musiałem się tego trzymać, bo to mogło wpłynąć na dalsze moje losy. Kolejną rzeczą był mecz w Moskwie 14 marca. W trakcie tego spotkania byłem pod kontraktem i nie było wyjścia. A uczucia... Nie życzę nikomu takiej sytuacji. Po meczu rozmawiałem z trenerem i menedżerem generalnym. Mówiłem, że mentalnie nie jestem w stanie udźwignąć obowiązków. I że chcielibyśmy siąść do rozmów i znaleźć wyjście z impasu. Doszliśmy wreszcie do punktu, w którym klub wyraził zgodę na rozwiązanie kontraktu. Mój powrót do Rosji był związany z chęcią ustalenia spraw kontraktowych – zapewnił Ponitka, który odpowiedział też na hejt, wylany w internecie na jego osobę.

– Chciałbym się odnieść do krytyki. Bezkarne pisanie w social mediach jest czasem wręcz niebezpieczne. Jestem osobą publiczną i można mnie oceniać, choć wolałbym, żeby tylko za grę. Zapraszanie do hejtowania i wylewanie pomyj na mnie może skutkować konsekwencjami dla mojej rodziny. W momencie gdy rodzina otrzymuje groźby, to nie idzie w stronę, w którą powinno – dowodził.

Marcin Gortat ostro przejechał się po kapitanie kadry. Bezwzględna reakcja po decyzji Mateusza Ponitki

Ponitka atakuje Gortata. „Gdzie był jego charakter?”

– A propos pana Marcina Gortata... Usłyszałem, że brakuje mi charakteru, czy gdzie jest jedność i wsparcie. Ja rozegrałem 126 meczów w kadrze. Chciałem zapytać pana Gortata: gdzie był jego charakter na Eurobaskecie w 2013 roku, kiedy zakazał nam rozmów z polskimi dziennikarzami? Gdzie był jego charakter w ME 2011, kiedy ubezpieczenie jego kontraktu było ważniejsze niż gra w kadrze? Przed ME 2011 pan Gortat nie wierzył w ogóle w naszą kadrę i nasz zespół. Nie widziałem wtedy wsparcia z jego strony. Podczas Eurobasketu 2015 Gortat narzekał na presję, nie mógł pogodzić się z krytyką w rozmowach z zespołem. Gortat mówił, że interesuje się polityką i chciałby kiedyś zostać prezydentem Polski. Ja osobiście nie chciałbym kogoś z takim charakterem na prezydenta. Teraz już wiem, dlaczego ma ksywkę "Polski młot" – stwierdził Ponitka i wyjaśniał dlaczego milczał, gdy w internecie trwała burza na jego temat.

– Mieszkałem w Rosji od czterech lat. Tam to inaczej wygląda, jeśli chodzi o wypowiadanie się. W trosce o bezpieczeństwo mojej rodziny nie zabierałem głosu. Uważam, że podjąłem najlepszą decyzję, jaką mogłem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo rodziny poprzez zachowanie milczenia – powiedział.

– Nie zabieraliśmy wcześniej głosu, bo to mogłoby pogorszyć sprawę – zauważył prezes Piesiewicz. – Od 25 lutego była pełna determinacja Mateusza do tego, żeby rozwiązać kontrakt. Gdyby nie wrócił do Rosji, groziło to zablokowaniem możliwości grania. Naszym celem było to, żeby mógł kontynuować karierę. A stosunki z Gortatem? Niektórzy są królami Twittera, Mateusz jest królem parkietu – skwitował szef związku.

Wybitny kapitan kadry koszykarzy Maciej Zieliński o Mateuszu Ponitce grającym w Rosji: Katastrofa!

Ponitka podsumował: – Dużo pomogłem i poświęciłem reprezentacji. Czy będę dalej w niej grał? Ja jestem do dyspozycji, jeśli trener uzna, że mogę pomóc. Liczyłem się z tym, że moja sytuacja nie jest łatwa. Pozostawiam ocenę kibicom. Zrobią to, co będą chcieli. I jeśli trener dalej uważa, że powinienem być kapitanem, to nie mam z tym problemu.

Sonda
Jak oceniasz decyzję o wykluczeniu Rosji z życia sportowego?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze