Mike Taylor: Karnowski jest gotowy na NBA

2017-03-29 4:00

W sobotę w półfinale najbardziej prestiżowych rozgrywek akademickiej koszykówki w USA Przemysław Karnowski (24 l.) i jego Gonzaga Bulldogs powalczą z ekipą South Carolina. Obecność reprezentanta Polski na tym poziomie to wielki wyczyn, który szczególnie cieszy selekcjonera Biało-Czerwonych Mike'a Taylora (45 l).

"Super Express": - Polak w Final Four ligi NCAA. Jak duże to wydarzenie?

Mike Taylor: - Kapitalna historia. Przede wszystkim to wielki wyczyn Gonzagi. Od lat ta uczelnia ma fantastyczny program koszykarski, nie mogła tylko postawić kropki nad "i". Jedyne, czego nie ma przed turniejem finałowym w Phoenix, to doświadczenie na poziomie Final Four. Dla mnie jednak prawdziwym bohaterem jest Przemek, który jeszcze rok temu przez kontuzję kręgosłupa nie mógł się zwlec z łóżka, a teraz jest dominującym środkowym ligi akademickiej.

- Mocno się wypromuje obecnością w finałowej imprezie?

- W USA uwagę przyciągają nietuzinkowe postacie. Karnowski przeszedł długą drogę do osiągnięcia obecnej pozycji. Ma osobowość, jest ulubieńcem fanów, a przy tym świetnym, pracowitym koszykarzem.

- Na tyle świetnym, że może niebawem zagrać w NBA? Przemka nie wymienia się jako kandydata do draftu (corocznego naboru talentów, między innymi z ligi uniwersyteckiej - red.).

- Nie wiem czy znajdzie się w drafcie, ale to nie jest warunek konieczny, by zagrać w lidze zawodowej. Owszem, gdyby trafił do pierwszej rundy draftu, miałby gwarantowany trzyletni kontrakt. Ale jeśli do drugiej, to już bez takiej gwarancji. Jednak wcale nie jest powiedziane, że obecność w drafcie byłaby dla niego lepsza niż możliwość samodzielnego wybrania sobie klubu.

- Tylko czy będą chętni? W NBA odchodzi się od typowych podkoszowych środkowych na rzecz bardziej mobilnych wysokich graczy, potrafiących rzucać z dystansu.

- Uważam, że jest przygotowany na NBA, musi tylko trafić na klub, który wykorzysta jego potencjał. Widzę Przemka jako gracza zadaniowego pod koszem. Przecież świetnie radzi sobie z piłką, umie podać, gdy rywale podwajają przy nim obronę, a zwykle robią to automatycznie. Ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę, jak potężnym facetem jest Karnowski i jak to można wykorzystać. Wszystko zależy od tego, czy menedżerowie klubów to zauważą, a sądzę, że to absolutnie możliwe.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze