Na 12,5 sekundy przed końcem drugiego pojedynku grupowego Polski na czempionacie w Chinach, Azjaci prowadzili 70:69. Dodatkowo mieli piłkę, a zatem byli o krok od wygranej. Popełnili jednak prosty błąd, na czym powinni skorzystać Polacy. Powinni, bo uniemożliwi im to sędziowie. Bez żadnego faulu ze strony polskiego zawodnika arbitrzy uznali, że popełniono przewinienie na jednym z Chińczyków i przyznali im piłkę ponownie.
Tak dramatyczna końcówka nie podłamała Polski, która w samej końcówce doprowadziła jeszcze do remisu 72:72, przez co wywalczyła dogrywkę. Nie tylko jednak ta sytuacja wzbudziła ogromne kontrowersje. Mnóstwo oburzenia ze strony biało-czerwonych przyniosłotakże odgwizdanie faulu po zagraniu Damiana Kuliga, który ewidentnie trafił w piłkę, ale w opinii sędziów tego spotkania atakował jednego z Chińczyków nie przepisowo.
Dogrywkę Polska rozstrzygnęła na swoją korzyść - wygrała 79:76 i zanotowała drugą wygraną na chińskim mundialu.