W wygranym 117:110 meczu z Charlotte Hornets łodzianin zaliczył ich aż 7, bijąc swój rekord. I przy okazji dorzucił kolejne double-double - 23 pkt i 10 zbiórek.
Gracze z Arizony nie mogą jednak wpadać po tym meczu w samozachwyt, bo pokonali najgorszą ekipę ubiegłego sezonu. W dodatku potrafili stracić już 16-punktową przewagę. Na szczęście dla Suns błyszczał nie tylko Gortat, ale i nowy nabytek Phoenix Michael Beasley (21 pkt, 15 zbiórek, 7 asyst, 3 bloki). Gdy był na parkiecie, "Słońca" dominowały nad rywalami.
Tymczasem polski jedynak w NBA ma już na koncie 21 zablokowanych piłek w 5 meczach. Daje mu to średnią 4,2 i pewne prowadzenie w klasyfikacji czap. Kolejni gracze na liście nie przekraczają nawet średniej 3 bloków.
- Obiecałem sobie, że muszę lepiej chronić własną tablicę - skomentował reprezentant Polski. - Przy moich możliwościach fizycznych powinienem blokować jeszcze więcej rzutów.