Shaquille O’Neal – sylwetka
Shaquille O’Neal jest byłym amerykańskim koszykarzem, przez lata występującym w NBA na pozycji środkowego. Swoją przygodę z najlepszą ligą świata rozpoczynał w Orlando Magic, ale największą sławę zyskał grając dla Los Angeles Lakers. W barwach „Jeziorowców” występował w latach 1996-2004, czterokrotnie zdobywając w tym czasie mistrzostwo NBA. Przez ten czas tworzył legendarny duet z inną wielką gwiazdą koszykówki – Kobe Bryantem. W kolejnych latach Shaq grał także w barwach Miami Heat, Phoenix Suns, Cleveland Cavaliers oraz Boston Celtics, gdzie w 2011 roku zakończył karierę.
Anna Lewandowska zaliczyła wielką wpadkę w Katarze! Publiczna wtopa, to nie mogło umknąć
Shaq ujawnił nieznane historie z przeszłości
Choć O’Neal powszechnie uważany jest za duszę towarzystwa i jednego z najbardziej sympatycznych zawodników w całej historii NBA, najwyraźniej nie zawsze tak było. Shaq postanowił odnieść się do tego podczas niezwykle szczerej rozmowy z magazynem „People”. Wskazał też jedno traumatyczne przeżycie z czasów młodzieńczych, które sprawiło, że postanowił odmienić swoje życie. - Za każdym razem, gdy udawałem się w jakieś miejsce, szybko musiałem wyrobić sobie nazwisko. Dowiadywałem się, kim był "ten facet", poznawałem go, a następnie biłem go. Zajmowałem jego miejsce. Wszyscy wiedzieli wtedy, kim jestem – powiedział były gwiazdor. - Któregoś razu prawie zabiłem dzieciaka. Pokazali mi więzienie – przyznał. Jak się okazało, był tu punkt zwrotny w jego życiu. Zamiast zastraszać ludzi, od tamtej pory wolał ich sobie zjednywać.
Jan Błachowicz zawalczy o pas na UFC 282! Szokujące wieści zza Oceanu
Dzieci zmieniły wszystko
Podczas tego samego wywiadu były as LA Lakers przyznał jednak, że dopiero narodziny dzieci sprawiły, że potrafił w pełni się uspokoić. Wcześniej O’Neal znany był bowiem z ogromnego temperamentu i częstego wyładowywania frustracji. - Po złym meczu, zwłaszcza z mojej winy, gdy pudłowałem rzuty wolne, wariowałem. Byłbym w stanie zburzyć dom. Byłem Hulkiem. Gdy tylko zobaczyłem twarze moich dzieci, mogłem się zmienić. Przychodzisz do domu, a ich nie obchodzi jak zagrałeś. Czterdzieści punktów? Mówią "Hej, tatusiu!" Dwa punkty? "Hej, tatusiu!" – podkreślił.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.