Skrzydłowy Duke ma za sobą debiut w reprezentacji do lat 20, która w tym roku walczyła w mistrzostwach Europy dywizji B, zajmując trzecie miejsce.
- Jeszcze w przyszłym roku zagram w tej kadrze, a potem marzy mi się kolejny krok w karierze reprezentacyjnej - mówi nasz człowiek w Duke, którego znakiem firmowym są powietrzne ewolucje z piłką. Olek jak nikt potrafi zelektryzować publiczność, efektownie pakując piłkę z góry do kosza. Niektóre z jego zagrań robią furorę w Internecie.
- Na razie muszę się wciąż szkolić w podstawach koszykówki - tonuje zachwyty Czyż.
Właśnie rozpoczął drugi sezon gry w słynnym zespole uczelnianym z Karoliny Północnej. - W debiutanckim roku poprawiłem przede wszystkim obronę, jednak cały czas uczę się, jak grać na najwyższym poziomie - podkreśla.
Olek pilnie śledzi wyniki "polskiej" drużyny NBA, Orlando Magic. Obserwuje postępy Marcina Gortata (25 l.), ale jeszcze bardziej interesuje go gwiazdor ekipy Polaka, Vince Carter (32 l.).
- To mój ulubiony koszykarz - przyznaje Czyż. - W tym roku Orlando ma wielki potencjał i walczy o najwyższe cele. Wiem, że Marcin na razie nie może sobie za dużo pograć, ale powinien pamiętać, że jest w świetnym klubie. Nawet jeśli wychodzi na parkiet na 10 minut, może pokazać klasę. Inna sprawa, że mógłby równie dobrze trafić do innego zespołu, wychodzić w pierwszej piątce i być tam gwiazdą, ma na to papiery - jest pewien Czyż.