Niemal wszyscy amerykańscy komentatorzy postawili na Orlando krzyżyk, zanim jeszcze rozpoczęła się rywalizacja z "Kawalerzystami". Ekipa z Cleveland przeszła przez dwie rundy play-off jak wicher - bez porażki w 8 meczach. Najlepszy koszykarz ligi LeBron James miał zmieść z parkietu rywali z Florydy. Stało się dokładnie odwrotnie: to "Król James" schodził z boiska jak niepyszny: pokonany, mimo zdobycia aż 49 pkt, poobijany i z krwawiącym kolanem.
W końcówce do sukcesu Cavaliers przyczynił się także Polak. Gdy za 6 fauli opuścił parkiet Dwight Howard, Gortat (4 pkt. w 10 min.) pojawił się w grze na ostatnie kilkadziesiąt sekund. I w jednej z decydujących akcji zablokował Jamesowi drogę do kosza.