W niedzielę wieczorem służby potwierdziły wcześniejsze informacje mediów, że Kobe Bryant nie żyje. Legendarny koszykarz zginął w katastrofie helikoptera, który rozbił się w Kalifornii. Przyczyn katastrofy jeszcze nie ustalono, ale mówi się, że gęsta mgła uniemożliwiała bezpieczny lot. Potwierdzono natomiast liczbę ofiar. W momencie wypadku na pokładzie znajdowało się łącznie 9 osób - 1 pilot i 8 pasażerów. Wśród nich był właśnie Bryant i jego 13-letnia córka. Kilka godzin przed śmiercią ikona Los Angeles Lakers wysłała jedną z ostatnich wiadomości. Jej adresatem był Shareef O'Neal - syn legendarnego Shaquille'a, z którym Kobe przez lata tworzył potęgę Lakersów. Ich rodziny żyły w zgodzie, a Bryant dla syna Shaqa był "wujkiem".
Zrzut z ekranu z ostatniej rozmowy z Kobe Bryantem Shareef opublikował na Twitterze. "Dosłownie dziś rano kontaktowałeś się ze mną. Kocham cię na zawsze, wujku" - napisał w opisie.
"Wszystko gra?" - zapytał młodzieńca Kobe Bryant. Przez dłuższy czas nie otrzymywał odpowiedzi, ponieważ Shareef O'Neal ciężko ćwiczył. "Tak, właśnie trenowałem, próbując wymyślić kolejny ruch. Jak się masz?" - wreszcie odpisał. Niestety, los chciał, że Kobe Bryant tej wiadomości już nie zdołał przeczytać.
Polecany artykuł: