"Super Express": - Z meczu na mecz gracie agresywniej, ostrzej. Wystarczy wam sił do końca sezonu?
Marcin Gortat: - Trzeba tak grać. To jest play-off w najlepszej lidze świata. Stawka jest ogromna, czasami puszczają nerwy, a wtedy zdarzają się nawet brutalne zagrania. Ale po to harujemy tak ciężko na treningach, żeby wytrzymać taką walkę.
- To pewnie jesteś mocno poobijany?
- E tam, każdy z nas jest. Zresztą ja nie powinienem narzekać, bo co miałby wtedy powiedzieć Dwight Howard? On to jest dopiero okładany przez przeciwników. Na szczęście mamy świetny sztab medyczny, który błyskawicznie stawia nas na nogi.
- Walka o finał NBA to ogromny stres. Jak sobie z nim radzisz? Korzystasz z pomocy psychologa?
- W Stanach nie. Ale kiedy jestem w Polsce, rozmawiam z psychologiem o mojej pracy i w ogóle o życiu. Raz na jakiś czas potrzebuję takiej rozmowy.
- A jak jest z seksem przed waż- nymi meczami?
- Mieliśmy rozmawiać tylko o koszykówce (śmiech). Trener prosi, żebyśmy się oszczędzali i nie pakowali w kłopoty. Ja przed meczami zachowuję abstynencję, bo każda dawka testosteronu jest w tym momencie na wagę złota. Zresztą i tak nie mam teraz czasu ani ochoty na randki.
- W wywiadzie dla "Playboya" (ukaże się w numerze czerwcowym) wspomniałeś, że lubiłeś się kochać ze swoją dziewczyną, gdy jej rodzice byli za drzwiami. W jakich innych nietypowych miejscach uprawiałeś seks?
- (śmiech) W aucie i... kilku innych miejscach. Zresztą mam jeszcze kilka pomysłów na nowe miejsca, ale o tym opowiem wam kiedy indziej.
- Zdradź, jaki jest twój ideał kobiety...
- Kasia Kraszewska. Polska modelka, która miała sesje w kilku magazynach dla panów. Bardzo chciałbym ją poznać.
- A nie mógłbyś poderwać sobie jakiejś Amerykanki?
- Mógłbym, ale... nie chcę. Wolę Pol- ki. Mają zasady i klasę. Amerykanki najpierw pytają, ile masz na koncie, gdzie mieszkasz i czym jeździsz. Nie liczy się dla nich, jakim jesteś człowiekiem.
- A na co zwracasz uwagę w wyglądzie kobiety?
- Lubię ładny biust i kształtne uszy. Ale tak naprawdę liczy się całokształt. Musi mieć to "coś".