Mecz w pierwszych 20 minutach był wyrównany. W drugiej połowie przewagę zaczęli uzyskiwać gdynianie. Ostatnią kwartę koszykarze Prokomu zaczynali przy stanie 59:54, a potem powiększali dystans.
- Prowadząc kilkunastoma punktami, popełniliśmy proste straty i pozwoliliśmy Turowowi dojść na pięć oczek. To się nie ma prawa powtórzyć - narzekał mimo wygranej trener obrońców tytułu Tomas Pacesas (40 l.).
Najskuteczniejszym graczem gospodarzy był jak zwykle Daniel Ewing (23 pkt, 5 asyst, 3 przechwyty), ale ważniejszą wiadomością dla zwycięzców jest powrót do dobrej dyspozycji Qyntela Woodsa (30 l.). Gwiazdor ubiegłego sezonu ekstraklasy ostatnio nie zachwycał, ale na otwarcie finału dał dobrą zmianę, zaliczając 13 pkt i 6 zbiórek. - Jego forma rośnie po każdym treningu - zapewnia Pacesas przed kolejnymi spotkaniami.
Drugi mecz finałowy dziś, ponownie w Gdyni. Transmisja w TVP Sport od 17.50.