Adam Kszczot, lekkoatletyka

i

Autor: Cyfra Sport Adam Kszczot

Adam Kszczot przed startem w MŚ: Cały czas idę w górę!

2019-09-26 15:16

Adam Kszczot (30 l.) zdobywał srebrne medale w biegu na 800 m w dwóch poprzednich czempionatach świata (2015 i 2017). Za kilka dni czeka go start w MŚ w stolicy Kataru, Dausze. W tabeli światowej tego sezonu zajmuje 23. miejsce z wynikiem 1.44,61 min., ale wcale go to nie zraża. Finał MŚ zaplanowano na 1 października.

Przez ostatni tydzień trenował w Belek w Turcji, gdzie temperatura przekraczała 30 stopni i przypominała klimat Kataru.

- Jest bardzo fajnie, nogi się kręcą – zapewnił biegacz RKS Łódź w rozmowie z „Super Expressem”. - Bardzo chciałbym powtórzyć medalowy sukces. Myślę, że zawodnicy, którzy wcześnie uzyskali bardzo dobre wyniki, będą mocno zniżkować. A ja cały czas idę w górę. Muszę tylko robić swoje.

W minionych latach często korzystał w zakopiańskim COS z pomieszczania hipoksyjnego (o rozrzedzonym powietrzu, jak w wysokich górach, gdzie rośnie liczba czerwonych krwinek poprawiających wytrzymałość). W tym roku wraz z trenerem Zbigniewem Królem zmodyfikowali te metodę.

- Po sześciu latach od hipoksji chciałem odpocząć, stosowałem ją tylko przez dwa tygodnie. Za to dużo ćwiczyłem w autentycznych górach, w Sankt Moritz i przypomniałem sobie, jak ciężko się tam trenuje. Zmian w przygotowaniach było więcej, chociaż nie wszystkie planowane dało się wprowadzić, bo w czerwcu byłem przeziębiony, a w sierpniu złapałem zatrucie żołądkowe. A dziesięć dni temu, kolizji z Michałem Rozmysem w Chorzowie miałem zapalenie kolana i bóle pleców. Ale wiem, że jestem dobrze przygotowany, dużo lepiej niż wskazują na to moje wyniki.

W tym roku na 800 m szybciej od niego biegał Marcin Lewandowski (32 l.). On jednak koncentruje się na dystansie 1500 m.

- Trochę będzie przez to pusto w call roomie (miejscu, gdzie oczekuje się na start), bo dotąd było nas dwóch - przyznaje Kszczot. - Ale może za jakiś czas ja przestawię się na 1500 metrów…

W sierpniu jego żona urodziła drugie dziecko. Dwuletni Ignaś ma teraz siostrzyczkę, Mariannę.

- Ojcostwo to najpiękniejsze, co może się wydarzyć – zapewnia wicemistrz świata. - Bardzo się cieszę każdą chwilą, którą mogę spędzić z dziećmi. Dlatego bardzo żałowałem, kiedy niedawno przez chwilę nie mogłem wrócić do domu, bo jedno z nich było chore, a ja nie mogłem ryzykować infekcji przed mistrzostwami.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze