Joanna Mazur to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń tej edycji "Tańca z Gwiazdami". Ambitna lekkoatletka udowadnia, że wszystko jest możliwe i w każdym kolejnym występie pokonuje swoje ograniczenia, olśniewając publiczność i jurorów. W piątkowym odcinku niewidoma biegaczka zatańczyła z Janem Klimentem rumbę. Trójka oceniających przyznała duetowi za ten występ 26 na 30 możliwych punktów. Nie to jednak stało się głównym tematem wypowiedzi jurorów. Mocno przemówił do nich film, który wyświetlono tuż przed tanecznymi popisami sportsmenki. Pokazano na nim warunki, w jakich żyje. Skromny pokój w akademiku w Krakowie zaskoczył wszystkich. W końcu mistrzyni świata i reprezentantka Polski zasługuje, by mieć dostęp do prywatnej łazienki czy prysznica...
- Chciałbym powiedzieć coś na temat filmu, który widzieliśmy wcześniej. Oczywiście jestem wzruszony, ale muszę też powiedzieć, że jestem zażenowany, zawstydzony tym, że osoba, dla której na mistrzostwach świata grano Mazurka Dąbrowskiego, żyje w takich warunkach. Gdzie są instytucje państwa odpowiedzialne za to, aby taką osobę docenić? Gdzie są sponsorzy prywatni, którzy będą doceniać piłkarza z trzecioligowego klubu. Przepraszam, nie chcę nikogo obrażać, ale tu stoi mistrzyni świata. Jeszcze raz czuję się zażenowany, a z Ciebie Joasiu jestem dumy - powiedział po występie Joanny Mazur jeden z członków jury, aktor Andrzej Grabowski.
Polecany artykuł:
W podobnym tonie wypowiadała się Iwona Pavlović, która uchodzi za najostrzejszego członka jury "Tańca z Gwiazdami". - Ja nie mogę mówić, ponieważ zatyka mnie to, co powiedział Andrzej. Po prostu szlag mnie trafia - skomentowała ze łzami w oczach oceniająca taneczne popisy biegaczki. Sama zainteresowana czuła się delikatnie zakłopotana całą sytuacją.
- Dziękuję bardzo i przepraszam za ten filmik, ale taka jest właśnie prawda. Tak wygląda właśnie życie - skomentowała krótko biegaczka, która w przyszłości zapewne da naszemu krajowi jeszcze wiele medali ważnych imprez.