Są takie momenty w życiu, które wzruszają nawet jeśli widziało się już niemal wszystko. Dotyczy to w zasadzie każdej sfery, również sportu. Doświadczona Anita Włodarczyk mogła podejrzewać, że po tylu latach wielkich sukcesów niewiele mogło ją zaskoczyć. Młociarka jednak musiała zmienić zdanie. Wszystko przez decyzję organizatorów igrzysk olimpijskich w Paryżu. Kilka dni temu Polka dostąpiła ogromnego zaszczytu, który spotyka wyłącznie największych sportowców i sportsmenki w historii. Anita Włodarczyk wzięła udział w sztafecie olimpijskiej u boku innych gwiazd. Sama zainteresowana opisywała to wyjątkowe doświadczenie i przyznała, że nie obyło się bez wzruszeń, a 1,5-kilogramowy ciężar znicza to nie tylko fizyczne wyzwanie, lecz także wyjątkowe psychiczne doświadczenie.
Anita Włodarczyk dostanie specjalną emeryturę. Co miesiąc na jej konto wpłyną tysiące
Anita Włodarczyk utonęła we wzruszeniu
Swoje wyjątkowe doświadczenie Anita Włodarczyk postanowiła opisać w rozmowie z TVN24. - Można powiedzieć, że emocje były podobne jak na ceremonii medalowej na igrzyskach olimpijskich - mega wzruszenie, dużo pozytywnych wrażeń nie tylko u mnie, ale też u pozostałych uczestników sztafety - wyjaśniła młociarka z Polski.
Do tematu odniosła się też w mediach społecznościowych. "Po prostu WOW. To był piękny dzień. Pochodnia olimpijska #roadtoparis2024 ważąca 1,5 kg w moich rękach. Kolejne sportowe marzenie spełnione" - napisała na Instagramie multimedalistka olimpijska.
Polki już błysnęły przed igrzyskami. Aniołki Matusińskiego z medalem MŚ sztafet, serce rośnie
Anita Włodarczyk wśród największych gwiazd
- Dzisiaj była to sztafeta zbiorowa. Prawie 40 zawodników z Europy niosło ogień olimpijski, na czele z zawodniczką z Ukrainy, więc ta sztafeta miała dziś podwójny wydźwięk. Pokazaliśmy, że wszyscy sportowcy z Europy nadal solidaryzują się z Ukrainą - tłumaczyła 38-latka, która ogień olimpijski niosła m.in. obok Didiera Drogby czy Tony'ego Parkera.