„To była nagła, ale przemyślana decyzja, (...) bo cel jest jeden - Tokio 2020” - napisała na Twitterze uśmiechnięta rekordzistka świata (82,98 m).
Operację przeprowadził w Warszawie dr Robert Śmigielski. To drugi zabieg chirurgiczny w ciągu 9 miesięcy, jakiemu poddała się najlepsza młociarka w historii (w październiku operowano jej staw skokowy).
- Bóle kolana odezwały się niespełna miesiąc temu, a pierwsza diagnoza mówiła o stanie zapalnym, który można by wyleczyć farmakologicznie – wyjawia nam trener Krzysztof Kaliszewski. - Wtedy jeszcze całkiem realny wydawał się start w mistrzostwach świata. Potem jednak trzej lekarze uznali, że niezbędna jest operacja. Nie zdradzę, jaka to była kontuzja. Przed Anitą trzymiesięczna rehabilitacja, najpierw zacznie ćwiczyć górne partie mięśni. Na razie nie może obciążać nogi.
Trener przypomniał, że w przeszłości Anita nie raz już wychodziła z opresji. - W sezonach 2010 i 2011 już stawiano na niej krzyżyk, a zaraz potem zaczął się jej złoty okres. W 2017 roku była kontuzja palca, w ubiegłym odezwał się staw skokowy. Tyle jest na szczycie, długo niezwyciężona, trenuje wciąż na sto procent, więc następuje „zużycie materiału”. Ale jeżeli ten „lifting” podziała dobrze i wróci do zdrowia, to wierzę, że w Tokio zdobędzie złoty medal. I będziemy tam nawet walczyć o rekord świata – obiecuje Kaliszewski.
Anita, wracaj do zdrowia! Mistrzyni świata w rzucie młotem przeszła operację kolana
Anita Włodarczyk (34 l.) nie zdobędzie w tym roku czwartego tytułu mistrzyni świata. Czeka ją długa rehabilitacja po operacji prawego kolana. Ale ani ona ani trener Krzysztof Kaliszewski (47 l.) nie tracą nadziei, że za rok podczas igrzysk w Tokio będą powody do radości.