Kiełbasińska to jedna z bardziej znanych koneserek kawy w polskiej kadrze. Nie dziwi więc, że czas wolny przed startem postanowiła wykorzystać na znalezienie klimatycznej kawiarni w Stambule, by móc delektować się starannie zaparzonym napojem. Choć początkowo okazało się nie to nie takie proste, to ostatecznie Ani udało się zrealizować cel.
Lekkoatleci mają 10 szans medalowych w mistrzostwach kontynentu. Sułek i Swoboda w rolach głównych
– Niestety, wybrane przeze mnie miejsce okazało się zamknięte, ale na szczęście po drodze widziałam inne, które też przypadło mi do gustu. Nie przepadam za kawą po turecku, więc postawiłam na sprawdzone flat white – przyznała zawodniczka Teamu New Balance, delektując się napojem w towarzystwie Małgorzaty Hołub-Kowalik.
Po wypiciu kawy nie mogło obyć się bez baklawy zakupionej w jednej z najbardziej znanych cukierni w Stambule. Tam Ania mogła wybierać spośród wielu rodzajów tego tradycyjnego deseru.
– W Baklawie nie ma wielkiego ryzyka. Warto spróbować, bo to przecież tylko miód, orzechy i powiedzmy ciasto. Tu jest to naprawdę dobre, a czekoladowa baklawa, którą mi polecono, jest przepyszna – wyznaje Kiełbasińska, która do Turcji przyjechała nie tylko dla kawy i słodyczy, ale oczywiście przede wszystkim, by walczyć o medale.
Znamy skład lekkoatletycznej kadry na mistrzostwa Europy. Zabraknie kilku gwiazd
– Nie będę czarować. Przyjechałam do Stambułu z nadzieją na medale, ale jak wiadomo, to jest tylko sport i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się tak, jak sobie wyobraziłam. Medal jest w zasięgu, myślę nie tylko o indywidualnym, ale także w sztafecie – podsumowuje.