„Super Express: - Podczas tegorocznego Memoriału Kamili Skolimowskiej padł rekord frekwencji. Na trybunach zasiadło ponad 42 tysiące kibiców. Lubisz skakać na takich stadionach, przy takiej publiczności?
Armand Duplantis: - Zdecydowanie. Uwielbiam duże stadiony. W Paryżu podczas igrzysk, to dopiero było coś niesamowitego. Stade de France wypełniony po brzegi, 80 tysięcy kibiców, ta atmosfera. Tu jest trochę inaczej, inne zawody, ale ludzi też było dużo i czuć było wyjątkową atmosferę.
- Przed zawodami poprosiłeś o zmianę miejsce rozgrywania skoku o tyczce i wydłużenie rozbiegu. Czułeś, że pobijesz ten rekord?
- Ze Stadionem Śląskim miałem rachunki do wyrównania. Dwa lata temu padał deszcz, rok temu nie poszło mi tak jak bym chciał. Dlatego powiedzmy, że miałem w głowie coś w rodzaju planu, stąd ta sprawa z rozbiegiem. Ale przecież nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Chciałem dać sobie jak największą szansę na pobicie tego rekordu. I ją wykorzystałem, bo go pobiłem. To był piękny dzień. Pogoda była znakomita, rozbieg również.
- Swój pierwszy rekord świata ustanowiłeś w Polsce, w hali w Toruniu. Obecnie ostatni na stadionie też pochodzi z Polski. Nasz kraj to dla ciebie wyjątkowe miejsce?
- Bez wątpienia. Macie niesamowite obiekty, wspaniałą publiczność, która potrafi stworzyć w czasie zawodów fantastyczną atmosferę. To było czuć podczas tegorocznego Memoriału Kamili Skolimowskiej. Rzeczywiście mój pierwszy rekord pochodzi z Torunia, tam wszystko się zaczęło. Jest on dla mnie wyjątkowy, bo na zawsze będzie tym pierwszym. A teraz jeszcze ostatni pobiłem u was. Uwielbiam skakać w Polsce i mam nadzieję, że w przyszłości będę miał do tego jeszcze więcej okazji.
- Polscy kibice uwielbiają, a wręcz kochają też ciebie...
- Polacy w ogóle kochają lekkoatletykę. Kiedy tu jestem przekonuję się o tym na każdym kroku. Mnóstwo ludzi prosi o zdjęcie lub autograf, to bardzo miłe. Skacząc w Polsce czuję taką wyjątkową więź z kibicami. Są wspaniali. Zupełnie mnie to jednak nie dziwi, bo wiem, jak ważna jest dla polskich kibiców lekkoatletyka, jakie macie tradycje. Macie bardzo mocną reprezentację, wielu wspaniałych zawodników odnoszących sukcesy.
- W Polsce pojawiasz się regularnie podczas różnych mityngów. Jak myślisz „Polska”, to co pierwsze widzisz przed oczami?
- Piotrka Liska… (śmiech) Zdecydowanie Liska. To super gość, jego uśmiech jest oryginalny i bardzo pozytywny. W sumie, jak myślę o Polsce, to jeszcze przychodzi mi do głowy wódka (śmiech).
- A jakieś dania polskiej kuchni?
- Znam też, jak chyba każdy, pierogi. Za każdym razem jak przyjeżdżałem do Polski, próbowałem różnych rodzajów kiełbas. Bardzo mi smakowały. Nie pamiętam teraz ich nazw, ale kiełbasy macie naprawdę dobre. Polska kiełbasa… to brzmi smacznie. Bardzo je lubię. No i bym zapomniał, macie też bardzo dobre piwa.