Ewa Swoboda od dawna robi systematyczne postępy i coraz śmielej przebija się do czołowych sprinterek na świecie. Dużo mówi się o tym, że niebawem będzie walczyła o najwyższe cele. Pierwszą okazją w tym roku na to będą mistrzostwa Europy. Odbędą się one w Rzymie w najbliższy weekend i dla wielu lekkoatletów będzie to główny test przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi. Już podczas zawodów w Ostrawie Swoboda pobiegła w bardzo dobrym tempie uzyskując czas 11,05. Nie dziwi więc, że Polka jest pełna optymizmu.
- Po pierwszym starcie w letnim sezonie czuję się dobrze. Bardzo się cieszę, że pobiegłam tak szybko. Przed występem powiedziałam sobie, że będzie dobrze, jak "nabiegam" 11.10 sekundy. Jest lepiej. W sobotę zrobiliśmy ostatni mocny trening przed Rzymem - powiedziała Swoboda w rozmowie z TVP Sport. Sprinterka zadeklarowała, że jest pełna nadziei przed mistrzostwami Europy i liczy na zdobycie medalu. - Wyszedł bardzo dobrze, więc z dużymi nadziejami patrzę na start we Włoszech. Oczywiście bez pompowania balonika. Myślę, że jestem gotowa i dam siebie wszystko! - oceniła.
Ale Swoboda nie ukrywała, że dokucza jej mały ból w nodze. - Marzeniem było wygrać w Ostrawie. Udało się. Mam statuetkę, którą zawsze chciałam trzymać w domu. Wcześniej widywałam ją tylko w hali. Nie odpuszczałam przygotowań. Po występie w Czechach wróciłam do Spały i mocno trenowałam do mistrzostw. Jest bardzo dobrze. Trochę boli noga, ale jest ok. Będzie dobrze! - przyznała reprezentantka Polski.