HME w Pradze: Młodzi Polacy głodni sukcesów

2015-03-12 3:00

Przed laty polska sztafeta 4x400 m z Maćkowiakiem, Czubakiem, Rysiukiewiczem i Plawgą była światową potęgą. Na ME w Pradze pojawili się ich następcy. Kwartet: Zalewski - Omelko - Krawczuk - Krzewina zdobył srebro, pobiegł w czasie 3.02,97 min i poprawił o 0,04 s halowy rekord Polski z roku 1999.

Trener Józef Lisowski (59 l.) czuje jednak niedosyt. Bo celem w Pradze było złoto i poprawa rekordu Europy, a nie jego strata na rzecz Belgów, którzy wyprzedzili Polaków na ostatniej prostej. - Ta ekipa jest jednak zdolna dojść do poziomu Maćkowiaka i tamtej paki - ocenia. - Fizycznie są do tego gotowi, z wyjątkiem Jakuba Krzewiny. Byle mentalnie potrafili się ustawić tak, aby wspólnie ciągnąć wózek w jedną stronę.

Niespełna 22-letni Karol Zalewski (ASZ Olsztyn) jak dotąd jest specjalistą biegu na 200 m. W tym roku także ten dystans będzie jego priorytetem. - Ale mentalnie jestem już gotowy stać się specjalistą 400 metrów. W sztafecie najchętniej biegam na pierwszym odcinku, bo umiem wyjść szybko z bloków i mam większą prędkość od rywali przez pół odcinka - mówi "Super Expressowi".

Dwa razy na podium

Rafał Omelko (26 l.), specjalista nierozgrywanego w hali biegu na 400 m przez płotki, jako jedyny z polskich lekkoatletów stawał na podium w Pradze dwukrotnie (zdobył też brąz indywidualnie na 400 m).

- Medal indywidualny pozwolił mi zyskać dużo pewności siebie. Ale czas uzyskany w sztafecie to już coś z kosmosu - zachwyca się. - Czy jesteśmy nową falą? Zobaczymy. Ale jeśli ta drużyna wytrzyma, to podejmie walkę o podium IO i mistrzostw świata.

Wystawiany na trzecim odcinku sztafety Łukasz Krawczuk (26 l.) zajął też 4. miejsce w biegu indywidualnym.

- Indywidualnie to możemy coś zdziałać tylko w Europie. Na MŚ już raczej nie, bo biegacze czarnoskórzy mają większe predyspozycje niż my - uważa. - Ale w sztafecie mamy spore szanse na medale, nawet olimpijskie.

HME w Pradze. Rafał Omelko: Medal smakuje wyśmienicie! [WIDEO]

Przepukliny kręgosłupa

Jakub Krzewina (26 l.) ze Śląska Wrocław uwielbia kończyć bieg sztafety i ma nadzieję, że często przyjdzie mu to czynić na medalowej pozycji. Pod warunkiem że zdrowie pozwoli (cierpi na dwie przepukliny kręgosłupa, w Pradze wystartował dzięki zastrzykom przeciwbólowym). W czwartek ma się poddać operacji w Olsztynie.

- Już nie pamiętam, kiedy zakładałem buty bez bólu. Gdyby nie mój ból, pewnie byśmy nie przegrali złota z Belgami. Ale moją zaletą jest charakter i pewnie dlatego, pomimo bólu, zdołałem dowieźć do mety srebro. Mamy dobrą ekipę. Jesteśmy młodzi i głodni sukcesów - podsumowuje.

Najnowsze