W sobotę mieliśmy kilka szans medalowych. W sesji popołudniowej liczyliśmy przede wszystkim na naszych kulomiotów. Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk zawiedli jednak. Ich występ pozostawił wiele do życzenia. Rekordzista Polski co prawda dostał się do wąskiego finału, ale do podium i medalu zabrakło mu naprawdę sporo.
W sesji wieczornej liczyliśmy natomiast na Adama Kszczota, który fantastycznie zaprezentował się w półfinale. Zapowiedział po nim, że w sobotę będzie walczył o medal. Jak powiedział tak zrobił. Podobnie jak w poprzednich biegach Polak zaczął spokojnie i trzymał się z tyłu. Na ostatnich 300 metrach zdecydowanie przyspieszył i zaczął wyprzedzać swoich rywali. Prowadzenia nie oddał już do końca i zdobył trzeci, ale pierwszy złoty medal na HMŚ.
Tuż po Kszczocie w biegu na 400 metrów startowała Justyna Święty-Ersetic. Polka nie miała już tyle szczęścia co jej kolega z reprezentacji. Zakończyła bieg na czwartym miejscu. Halową mistrzynią świata została Amerykanka Courtney Okolo.
Zobacz również: HMŚ Birmingham 2018. Piotr Lisek: Trafiłem idealnie z formą