- Złapałam to jeszcze w Polsce. Za długo mroziłam nogi po treningu i przemarzły, to przez moją cienką tkankę tłuszczową - przyznaje się lekkoatletka ważąca zaledwie 51 kg.
Choroba nie przeszkodziła jej wywalczyć upragnionego awansu do finału.
- Wydaje mi się, że jestem dużo lepsza niż przed rokiem - mówi brązowa medalistka ME 2014. - Szybsza, bardziej wytrzymała i silniejsza. Wykonuję przysiad ze sztangą ważącą 40 kilo, a rok temu było tylko 30 kilo.
Anita Włodarczyk w Pekinie: Niedosyt pozostał. Powalczę o rekord świata!
Na bieżni Joanna jest bardzo waleczna.
- Tam walczę o swoje. Ale prywatnie jestem inna: spokojna i bardzo wrażliwa - wyjawia.
Ta wrażliwość ujawnia się w jej upodobaniach.
- Najczęściej słucham muzyki, która mnie relaksuje. Moje książki to kryminały i romanse. Jako kobieta lubię filmy o miłości. Bywa, że płaczę ze wzruszenia. Przy "Titanicu" za każdym razem - zdradza z uśmiechem.
Wychowała się we wsi pod Stalową Wolą. Od kilku lat mieszka w Warszawie.
- Nie całkiem stałam się dziewczyną z wielkiego miasta. Nie przesiąkłam skłonnością do życia w pośpiechu i w tłumie. Ludzie z małych miejscowości są skromni, potrafią docenić małe rzeczy i cieszyć się nimi. We mnie to pozostanie do końca życia - kończy.